Zbiórka dla Filipa Szczerka zakończona powodzeniem

Filip Szczerek, po śmierci rodziców, sam wychowuje braci. Niedawno 32-latek usłyszał diagnozę – złośliwy nowotwór. Kilka dni temu poprosił o wsparcie. Z powodzeniem udało mu się uzbierać potrzebne na leczenie środki.
– Z portu CHOROBA wyruszyłem w lutym, dziś lipiec, 6 miesięcy pływam sobie po tym oceanie smutku rozsiewając radość, ale bądźmy realistami. Ja jestem, bo muszę i czuję te realia na własnej dupie. Leczymy się w Pl na NFZ jak każdy wie po to są podatki no ale, życie to życie – relacjonował Filip. – Recepty, suplementacja, diety i witaminy na drzewie jak i kasa nie rosną. No to zaczynam powoli wchodzić na ciężki dla mnie grunt. Ciężko jest prosić o pomoc stricte dla siebie. Mam zrzutek kilka za sobą ale, jakoś tak łatwiej było dla kogoś, pomóc komuś i przełamać barierę pt. „Wstyd”.
– Niby jestem na chorobowym, ale ZUS to chyba zakała narodu polskiego – opowiadał. – Przy kosztach najmu mieszkania na 3000 zł miesięcznie to ciężko uwierzcie… Do tego leki, i życie codzienne, dzieciaki lada dzień do szkoły, koszta rosną a ja po prostu nie mam siły fizycznej… Wstyd. Tak, jest mi źle z tym, że nie mogę zabezpieczyć przyszłości chłopakom, jest mi wstyd, że czasem nie wiem co dalej. Dlatego proszę, nie sądź. Nie hejtuj bo jest to ostatnie czego potrzebuję… Jeśli możesz, pomóż.
W ciągu kilku dni na koncie Filipa pojawiło się 35 tys. zł. Zbiórka nadal trwa. Dzisiaj jest już 45.200 zł.