REKLAMA

Zaginiony samojed odnaleziony w szambie. Właścicielka nie wierzy w przypadek

Red | Red
Zaginiony samojed odnaleziony w szambie. Właścicielka nie wierzy w przypadek
Trzy miesiące temu z posesji w Bogusławicach zaginął pies rasy samojed. Rodzina rozpoczęła natychmiastowe poszukiwania, w które zaangażowani byli również sąsiedzi i znajomi. Niestety, mimo licznych apeli, ogłoszeń i przeszukiwań okolicy, ślad po zwierzęciu zaginął.
REKLAMA

Wczoraj nastąpił przełom – właścicielka psa otrzymała informację, że jej pupil może znajdować się w… szambie należącym do sąsiada. Na miejsce natychmiast wezwano policję. – To było dla mnie ogromne zaskoczenie i szok. Nie wierzę, że pies sam wpadł do szamba, które było zakryte – mówi.

Szukaliśmy go wszędzie…

Właściciele samojeda nie ukrywają swojego bólu i poczucia niesprawiedliwości. – Przez tygodnie szukaliśmy go wszędzie. Nigdy nie przestałam wierzyć, że się odnajdzie. Nie mogę zrozumieć, jak mogło do tego dojść – dodaje pani Daria i wspomina 14 marca, kiedy doszło do zaginięcia Leo.

– Zaczęliśmy go szukać dosłownie kilkanaście minut po tym, jak pies zaginął – opowiada. – Tego samego dnia słyszeliśmy piszczenie psa. Byłam pewna, że to nasz Leo i że odgłosy pochodzą z posesji sąsiada. Poprosiłam o pomoc Przytul Pyska, które przeprowadziło interwencję u sąsiada. Weszliśmy do kilku pomieszczeń gospodarczych, do jednego sąsiad nie miał klucza. Tak wtedy mówił, a ja myślę, że mógł w nim leżeć Leo.

Sprawa wyszła na jaw wczoraj, gdy na jednej z grup pojawiło się ogłoszenie o psach samojedach. – Zobaczyłam je i od razu chciałam jechać do Dobroszyc, bo pomyślałam, że jeden z nich to może być Leo – opowiada kobieta. – Ale mój zapał ostudził syn sąsiada, który akurat u nas był. Powiedział, żebym nigdzie nie jechała, bo nasz pies pływa u nich w szambie. Obok leżały grabie z czystą sierścią naszego psa.

Na miejscu funkcjonariusze potwierdzili, że w zbiorniku znajdują się szczątki psa. Rozpoczęto czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia. Kluczowe będzie ustalenie, czy do śmierci zwierzęcia mogły przyczynić się osoby trzecie. – I pod takim kątem prowadzone są nasze działania – mówi Karolina Walczak z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy, dodając, że szczątki zwierzęcia znajdują się w znacznym rozkładzie. – Dlatego prokurator zdecydował o odstąpieniu przeprowadzenia sekcji zwłok.

Sprawa została przekazana do dalszego postępowania, a policja zapowiada dokładne zbadanie wszystkich okoliczności.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA