Wrocławski Ruch Antyłowiecki zablokował polowanie oleśnickiego koła
Aktywiści z ruchu antyłowieckiego w miniony weekend ruszyli do lasu. Skutecznie zablokowali polowanie zaplanowane przez myśliwych z oleśnickiego koła Sokół.
– Po raz drugi spotkaliśmy się z myśliwymi z koła łowieckiego Sokół z Oleśnicy – informują działacze wrocławskiego ruchu. -Tym razem myśliwi podjęli trzy próby zasadzenia się na dzikie zwierzęta w lesie nieopodal wsi Kątna. Wszystkie trzy próby niezbyt udane dla nich samych. Dalej przeciwnicy polowań informują, że podczas pierwszego „pędzenia” próbowano pozbyć się ich za pomocą policji. -ani skarbnik z Koła Łowieckiego Sokół, zadzwoniła do przyjaciela, i poprosiła go o interwencję policji. Policjanci jednak nie byli skorzy do postawienia się po jakiejkolwiek ze stron i nie dali się wciągnąć w gierkę myśliwych – relacjonują działacze.
– Interwencja skończyła się jedynie na spisaniu wszystkich uczestników spaceru i polujących. Zaraz po zakończeniu spotkania z policją, myśliwi ruszyli błotnistymi drogami na drugi koniec lasu gubiąc aktywistów. – Udało nam się jednak dość szybko wytropić „łowczych” i drugie „pędzenie” zakończyło się bez ofiar – relacjonują członkowie ruchu. – Za trzecim razem myśliwi obrali podobną strategię. Próba zgubienia nas zakończyła się fiaskiem. Tym razem szybko odnaleźliśmy łowczych. Niestety tym razem myśliwi trafili na grupę dzików w różnym wieku, raniąc jedną z loch, która uciekła w stronę pól. Pozostawienie rannej lochy pokazuje, jak wygląda przestrzeganie zasad bioasekuracji, dotyczącej wirusa ASF w praktyce – podkreśla Wrocławski Ruch Antyłowiecki. – To jest „humanitarne pozyskiwanie zwierzyny” przez myśliwych. Locha będzie umierać w męczarniach kilka godzin, a nawet dni.Polowanie zakończyło się popołudniu. Myśliwi rozjechali się do domów.




