REKLAMA

Wolontariusze Oleśnickich Bid odebrali księdzu zaniedbanego psa

Red | Red
Wolontariusze Oleśnickich Bid odebrali księdzu zaniedbanego psa
REKLAMA

– Kiedy dostaliśmy zgłoszenie o psie z nieleczonym guzem na łapie, przez chwilę się zastanawiałyśmy, komu przekazać tę informację – wszak miejscowość, pomimo że niedaleko od Oleśnicy, leży już w granicach administracyjnych powiatu namysłowskiego – relacjonują wolontariusze.

– Po chwili przychodzi filmik z cierpiącym psem i informacja, która wprawia nas w osłupienie. To pies księdza proboszcza. Cała wieś się księdza boi, bo to on decyduje, kto dostanie chrzest, komunię, komu udzieli pogrzebu. Niektórzy mówili księdzu, że chyba trzeba go zabrać do weterynarza, ale nic z tym nie zrobił. Pies ma guza widocznego od około roku.

Dalej fundacja opisuje: Parafia jest bardzo ładna: wpisana do rejestru zabytków, z barokowym ołtarzem, maleńkim cmentarzem, zadbanym ogrodem i odremontowaną plebanią. Sielskość sceny psuje gryzący w nos smród, którego źródłem jest rana na łapie Maxa.

Ogromny dramat 8-letniego owczarka

Max to 8-letni owczarek niemiecki, który ma piękną budę, buda stoi nawet pod zadaszeniem, ma duży ogród do biegania i…. to tyle. Ostatnie szczepienia Max ma z początku 2017 roku.

Wolontariusze pytają księdza, czy Max jest leczony, w związku z  guzem i otwartą raną na nodze. – Pierwsza odpowiedź pada: „no tak, tak, trzeba go w końcu uśpić”. Ksiądz jest bardzo niezadowolony, że ktoś doniósł na niego. Mówi, że bardzo mu szkoda psa i bardzo jest do niego przywiązany. Zasadniczo miał nadzieję, że samo mu przejdzie. Bo Max się nie skarżył, że go boli. No jakoś nic nie mówił, nie było po nim widać, że go boli. Nic a nic, wcale – relacjonuje fundacja.

Podczas tej interwencji pies został odebrany dotychczasowemu właścicielowi. Pies trafił na wstępne badania i obdukcję do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Kątnej. – Zostaje mu pobrana krew do badań oraz próbki guza do badania histopatologicznego, które określi charakter guza. Wstępna diagnoza jest jednak przerażająca: łapy nie da się uratować. Guz jest bardzo duży i zrośnięty z kością – informuje fundacja.

Po przeprowadzeniu badań okazało się, że pies ma potworną anemię, do której doprowadził potężny guz. Nie ma  też czym oddychać, ponieważ jego organizm nie rozprowadza tlenu. Nie ma sił wyjść z budy. W związku z tym lekarz weterynarii podjął decyzję o przyspieszeniu terminu operacji!

Aby wspomóc leczenie Maxa, możecie wpłacać datki tu:

66 1160 2202 0000 0002 9795 3643 

(Swift BIGBPLPW dla przelewów zagranicznych)

lub PayPal  koniecznie z dopiskiem MAX

 

 

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA