„To nie koniunkturalizm, to idea”. Narodowcy ruszają w Oleśnicy [ZDJĘCIA]
Gośćmi spotkania, w którym wzięło udział ponad 40 osób, byli poseł Krzysztof Tuduj oraz Miłosz Tamulewicz, lider Konfederacji na Dolnym Śląsku i prezes Ruchu Narodowego we Wrocławiu. Prowadził je Wojciech Brym, który chce tworzyć struktury Ruchu Narodowego w Oleśnicy.
Krzysztof Tuduj zachęcał do dołączenia do Ruchu Narodowego. – Piszemy nową historię Polski na następne dekady – mówił poseł. – Mamy wiele walorów, ale jeszcze sporo nam brakuje, dlatego nie możemy popadać w samozachwyt, tylko nadal się doskonalić. Nadchodzą ciekawe czasy, czasy patriotów, a więc Konfederacji. Potrzebujemy ludzi uczciwych, kompetentnych, niekłótliwych i pracowitych.
Miłosz Tamulewicz przyznał, że struktury Ruchu powstają w kolejnych dolnośląskich miastach. – Na Oleśnicy na pewno nie spoczniemy – zapewniał.
„To pewna sensacja”
Największe emocje wzbudziło jednak wystąpienie Wojciecha Bryma, który chce budować struktury Ruchu Narodowego w Oleśnicy. Wcześniej, do czego nawiązał w swoim wystąpieniu, działał w Platformie Obywatelskiej.
– Moja aktywność w Ruchu Narodowym wzbudziła swego rodzaju lokalną sensację – mówił. – Niektórzy złapali się za głowę, inni za brzuch. Ja w najbliższych miesiącach i latach udowodnię, że to nie jest koniunkturalizm, że to jest idea, że faktycznie chodzi mi o konkretne działanie, że wiem, w co idę, że da się w Oleśnicy stworzyć ruch narodowy. W Oleśnicy, która przez ostatnie miesiące była odmieniana w mediach przez wszystkie przypadki, a wielu mieszkańców tego nie chciało – mówił, nawiązując do sprawy aborcji wykonywanych w oleśnickim szpitalu. – Jeśli ktoś chciałby mnie zapytać, co się ze mną stało, że ja tutaj jestem to myślę, że jedną ze spraw, która o tym zdecydowała jest fakt, że ja i wielu oleśniczan się na to nie godzimy – podkreślał.
Dodał także, iż ambicją Oleśnicy jest posiadanie polskiego pomnika. – Ostatnio na ratuszu powieszono tablicę poświęconą zegarmistrzowi urodzonemu w Oleśnicy, niemieckiego pochodzenia – przypomniał. – Ja tego nie neguję, ale w mieście nie ma polskiego, narodowego pomnika. My składamy kwiaty pod pruskim pomnikiem. To powinno się zmienić. Czy nie stać nas na to mentalnie? Stawiamy to sobie za punkt honoru.
„To się trochę rozjeżdża”
Już podczas dyskusji Wojciech Brym spotkał się z zarzutem, że jako narodowiec nie jest wiarygodny. – Był pan w Platformie Obywatelskiej, w ostatnich wyborach samorządowych startował pan z list komitetu burmistrza popieranego przez Platformę Obywatelską, teraz Ruch Narodowy? To się trochę rozjeżdża – zarzucił Brymowi Remigiusz Szczuraszek.
-Z Platformy wystąpiłem dziewięć lat temu, komitet obecnego burmistrza zrzeszał różne środowiska, a on sam także do PO nie należy. To, że ja teraz wstępuję do Ruchu Narodowego jest tylko potwierdzeniem tego, co mówił burmistrz przed wyborami, że nie jest zogniskowany tylko na jedno środowisko polityczne – ripostował Brym, którego Szczuraszek zapytał także o to kiedy zaczęła się jego przygoda z prawicą. – Od głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego – przyznał. – Potem przyszedł kolejny krok, czyli zainteresowanie działalnością Ruchu Narodowego.
– Ten, kto zna mnie bliżej wie, że mam poglądy konserwatywne i to się nie zmieniło – spuentował Brym. – Moja wiarygodność pokaże się w działaniu.
W spotkaniu, oprócz działaczy Ruchu Narodowego, wzięli udział także przedstawiciele Nowej Nadziei z Łukaszem Kocińskim, radni PiS Dawid Jankowski i Maciej Sycianko oraz mieszkańcy zainteresowani działalnością Ruchu Narodowego.