REKLAMA

Szkoła prosi o pomoc dla taty swojej uczennicy. Na walkę z rakiem potrzeba 46 tys. zł miesięcznie

Red | Red
REKLAMA

Apel wystosowała Szkoła Podstawowa nr 2.  – I Ty możesz pomóc! Pamiętaj! „Nie liczy się to, ile posiadasz, ale ile dajesz innym i jak się z nimi dzielisz” – przypomina dwójka.

Już na stronie Fundacji, która zbiera datki na leczenie Marcina Wojtulewicza czytamy apel jego brata.

– Chciałabym z całego serca podziękować, za już wpłacone pieniądze. Mój brat Marcin jest po pierwszej dawce leku, jest ciężko, ale jest nadzieja. Proszę, liczy się każda złotówka, mój brat musi otrzymać kolejną dawkę leku. Więc proszę w pierwszej kolejności o modlitwę o udostępnianie postu oraz kolejne wpłaty. Jeszcze raz za wszystko wszystkim dziękuję, prosząc o więcej. Po prostu pomóżcie, każdy gest i grosz się liczy, nawet ten najmniejszy, najdrobniejszy – czytamy na stronie fundacji.

Do grudnia 2018 roku Marcin był zdrowym mężczyzną! Ciężko pracującym mężem i ojcem dwóch wspaniałych córek. 27 grudnia wszystko się zmieniło. Tego dnia, lekarze zdiagnozowali u niego „mocno zaawansowany” nowotwór płuc (nigdy nie palił papierosów).

Rozpoczęła się rozpaczliwa, trwająca do dzisiaj walka o życie. Żadna dotychczasowa terapia nie przynosi poprawy.

-Obecnie naszą nadzieją (na którą zbieramy pieniądze), są leki przeciwnowotworowe nierefundowane w Polsce – informuje rodzina. – Miesięczny koszt to 46 000 zł.

Wpłaty należy kierować na konto:

Fundacja Sedeka

Alior Bank SA
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845 (aktualny numer konta do darowizn)
71 1060 0076 0000 3210 0020 7652 (poprzedni numer konta do darowizn)

Tytułem:
11764 – Wojtulewicz Marcin

 

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA