REKLAMA

Sycowski „kielich”. Historia niezwykłej wazy z parku książęcego

Red | Red
W sercu Sycowa, pomiędzy ścieżkami dawnego parku pałacowego, stała rzeźba, którą mieszkańcy nazywali „kielichem”. Choć oficjalnie jest to ozdobna waza ogrodowa, jej historia to nie tylko opowieść o sztuce i arystokracji, ale także o życiu codziennym sycowian i dramatycznych wydarzeniach, które zostawiły trwały ślad.
REKLAMA
Sycowski kielich był świadkiem wielu historii. FOT. EDMUND GOŚ

Waza pochodzi z prestiżowej francuskiej odlewni Val d’Osne, słynącej z produkcji artystycznych elementów żeliwnych na zamówienie europejskich elit. Do Sycowa trafiła w 1902 roku wraz z innymi rzeźbami, które przywiozła w posagu Francoise Levisse de Montigny de Jeancourt (1874–1957), druga żona księcia Gustawa Petera Birona von Curland (1859–1941), właściciela sycowskiego majątku.

Zarówno waza, jak i pozostałe elementy dekoracyjne zostały rozmieszczone w parku przypałacowym. – Przez dziesięciolecia „kielich” stał na rozdrożu alejek parkowych i stanowił jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w przestrzeni miejskiej. Stał się tłem do wielu rodzinnych fotografii – także tej, jak wspomina pasjonat historii Sycowa, Edmund Goś, na której uwieczniona została jego własna rodzina.

Choć rzeźba miała swoje korzenie w arystokratycznym dziedzictwie, z czasem stała się bliska zwykłym mieszkańcom. Znana była z tego, że dzieci i młodzież traktowały ją jako punkt zabaw. Istnieje nawet zdjęcie, na którym dwóch młodych chłopców siedzi… wewnątrz kielicha.

W latach 60. XX wieku w miejscu, gdzie pierwotnie stała waza, doszło do nieoczekiwanego odkrycia – w murawie parku ukazała się wyrwa prowadząca do piwnicy zamkowej. Obawiając się, że stanie się ona miejscem niebezpiecznych eksploracji młodzieży, zapadła decyzja o zabezpieczeniu otworu betonową płytą. Na niej właśnie ustawiono przeniesioną wazę, która tym samym zmieniła swoje położenie – znalazła nowe miejsce na placu przed restauracją „Parkowa”.

źródło: Syców dawniej i dziś

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA