REKLAMA

Rzeka zalewa pola i niszczy uprawy. Straty rolników są ogromne [ZDJĘCIA]

KK | KK
Rzeka zalewa pola i niszczy uprawy. Straty rolników są ogromne [ZDJĘCIA]
REKLAMA

Rolnicy z gminy Bierutów, którzy mają pola na terenach zalewowych, nie pamiętają, kiedy było tak źle jak w tym roku. Winą obarczają Wody Polskie, które odpowiadają za gospodarkę wodną. – To właśnie ta spółka powinna dbać o czystość koryta rzeki. Gdyby tak było woda nie niszczyłaby naszych upraw – mówią.

Sytuacja jest bardzo trudna zarówno w Bierutowie, gdzie Widawa zalała pola i łąki leżące w jej sąsiedztwie, jak i w Paczkowie, gdzie Młynówka zalała kilka hektarów pól uprawnych.

– Z tego, co wysialiśmy tam jesienią nic już nie będzie, bo woda wszystko wypukała. Łącznie z nawozami – mówi Aleksandra Ambroży-Lejczak, podkreślając, że straty są naprawdę duże. – Rzeka jest zaniedbana, leżą w niej powalone drzewa, krzaki, nikt nie dba, by sytuacja się poprawiła, choć od nas, jako właścicieli rowów melioracyjnych znajdujących się między polami wymaga się ich czyszczenia i my to systematycznie robimy. Sądziliśmy, że spółka państwowa też będzie się poczuwać do tej odpowiedzialności.

Rolnicy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają również, że nawet jeśli woda zejdzie teren będzie bardzo grząski i nie wiadomo, kiedy będą w stanie rozpocząć jakiekolwiek prace.

Problem w obrębie Widawy i Młynówki

– Rzeczywiście w zlewni rzeki Widawa obserwujemy w ciągu ostatnich tygodni zbyt obfite nawodnienia gruntów rolniczych, co potwierdzają nasze służby terenowe z Nadzoru Wodnego we Wrocławiu i w Oleśnicy, które administrują rzekami Widawa czy Młynówka, podczas monitorowana obszarów nadrzecznych i oględzin rejonów cieków – mówi Jarosław Garbacz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. – Należy jednak podkreślić, że ten przejściowy stan wynika, z aktualnej sytuacji hydrologiczno-meteorologicznej, niespotykanej na przestrzeni ostatnich lat. Intensywne opady śniegu, połączone z obfitymi opadami deszczu, a co za tym idzie występującymi naprzemiennie pokrywą śnieżną, lodową i roztopami, skutkują pojawianiem się właśnie wysokich stanów wód w rzekach, rowach melioracyjnych oraz wspomnianymi zastoiskami na polach, łąkach, pastwiskach czy nieużytkach.

– Zjawisko na taką skalę w okresie wczesnej zimy nie było od lat odnotowywane w Polsce południowo-zachodniej – przyznaje. – Dla większość regionów jest to zbawienne w kontekście trwającej od blisko dekady suszy hydrologicznej obserwowanej w okresie wiosenno-letnim oraz pojawiających się niżówkach w rzekach.

„Monitorujemy na bieżąco”

– Wszystkie składane przez rolników wnioski o odszkodowania za poniesione straty w uprawach rolnych z powodu perturbacji w gospodarce wodnej na danym terenie są kierowane do brokera ubezpieczeniowego Wód Polskich – mówi Jarosław Garbacz. – Każdy taki przypadek jest weryfikowany i analizowany odrębnie, indywidualnie dla danej lokalizacji i cieku. Następnie ubezpieczyciel podejmuje decyzję czy wypłata w danej sprawie jest uzasadniona lub czy zaistniał brak podstaw do wypłaty odszkodowania ze względów niezależnych od naszego gospodarstwa.

Garbacz zapewnia, że pracownicy Wód Polskich na bieżąco monitorują stan wszystkich wód i budowli oraz obiektów hydrotechnicznych, ale dodaje też, że Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie funkcjonuje od 1 stycznia 2018 roku i przejęło wiele zadań, które wcześniej pozostawały w gestii innych organów, w tym na przykład marszałków województw.

– RZGW we Wrocławiu działa na obszarze 4 województw, nie tylko całego dolnośląskiego, ale również fragmentów lubuskiego, opolskiego i wielkopolskiego, mając na administrowanym terenie 60 powiatów i 262 gmin – mówi rzecznik spółki.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA