Mieszkańcy ul. Mickiewicza apelują do władz miasta i policji, aby zainterweniowali w parku Sienkiewicza. Od jakiegoś czasu to miejsce stało się ulubioną miejscówką oleśnickich kloszardów.
Ostatnie miesiące były bardzo upalne i kloszardzi chyba w „poszukiwaniu cienia” przenieśli się z oleśnickiego rynku do parku. – Tutaj nie da się już wytrzymać. Ciągłe picie alkoholu na ławkach, przekleństwa, załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych przy stacji transformatorowej to już dla nas codzienność – denerwują się mieszkańcy okolicznych bloków.
– Kiedyś ci „państwo” spotykali się późnym popołudniem, ale od pewnego czasu nie mają problemu, by swoje alkoholowe libacje urządzać od wczesnych godzin rannych – Często w tym miejscu dochodzi do szarpanin i kłótni, podczas których w niewybredny sposób odnoszą się do siebie. Miasto jak widać nic z tym nie robi. Rzadko interweniuje policja, której siedziba znajduje się jedną przecznicę dalej. Do parku aż strach wejść, bo albo trafi się na grupę pijanych kloszardów, którzy często zaczepiają przechodniów, albo na tzw. kiboli, którzy również tutaj znaleźli dla siebie miejsce schadzek.
Problemem, jak się okazuje, jest też pobliski transformator, w którego zaciszu nieproszeni goście zrobili sobie publiczną toaletę. – Wystarczy przyjść tutaj w ciepły dzień i przejść koło tego miejsca, a wtedy można poczuć się jakbyśmy mieli tutaj miejskie szambo. Niestety, nie widziałam tu nigdy żadnego urzędnika, a policja bardzo rzadko zapuszcza się w to miejsce. Z pięknego parku, w którym znajduje się duży plac zabaw dla dzieci, a obok swoją siedzibę ma Szkoła Podstawowa nr 7 zrobiło się miejsce dla oleśnickich kloszardów. W samym sercu Oleśnicy – denerwują się mieszkańcy i apelujący o interwencję.