REKLAMA

Oleśnickie szkoły nie wzięły udziału w zbiórce puszek i parafiny dla Ukrainy. Dlaczego?

KK | KK
Oleśnickie szkoły nie wzięły udziału w zbiórce puszek i parafiny dla Ukrainy. Dlaczego?
REKLAMA

Wracamy do sprawy zbiórki puszek i parafiny prowadzonej w ostatnim czasie na terenie Oleśnicy. Dzisiaj do sprawy odnieśli się jej organizatorzy.

Temat wywołał na ostatniej sesji radny Paweł Bielański, pytając, czy oleśnickie szkoły miały zakaz udziału w zbiórce. – Nie było wydawanej zgody na takie działania, ani też nie została ona cofnięta – odpowiedział burmistrz.

– Czyli nie ma przeszkód, by taka akcja była u nas kontynuowana, tak jak np. w szkołach gminnych – dopytywał radny.

– Nie widzę przeszkód – zapewniał Jan Bronś, dodając, że decyzję w tej sprawie wydają dyrektorzy poszczególnych szkół.

Organizatorzy wyjaśniają

Dzisiaj z oleśnickimi dziennikarzami spotkali się organizatorzy zbiórki. – Powstały pewne niejasności związane z tym, że zbiórka nie została przeprowadzona w oleśnickich szkołach podstawowych – mówił Bartłomiej Łysakowski z Polski 2050. – Jako stowarzyszenie od początku wojny pomagamy Ukraińcom i uchodźcom, którzy pojawili się w naszym powiecie. Pod koniec października dostaliśmy informację o osobie, która na terenie Oleśnicy przygotowuje świece okopowe, zbiera puszki i parafinę. A że zbliżał się dzień Wszystkich Świętych stwierdziliśmy, że spróbujemy pomóc. Spotkaliśmy się ze Stanisławem, który jest emigrantem i bardzo mocno wspiera swoich rodaków walczących na wojnie. Gdy zobaczyliśmy, jak działa, jak mocno jest zaangażowany i jak duże ma potrzeby, uruchomiliśmy swoje kanały i zaczęliśmy działać. 

Łysakowski przyznaje, że niemal od razu pojawił się pomysł, by w akcję zaangażować szkoły. – Mając świadomość, że logo stowarzyszenia Polski 2050 może nie być dobrze widziane, zdecydowaliśmy się, że przekażemy akcję stowarzyszeniu Każdy ma znaczenie. Także dlatego, że w sprawie ukraińskiej działa ono od miesięcy na wielu różnych poziomach – wyjaśniał. 

Dyrektorom oleśnickich szkół podstawowych pomysł zbiórki parafiny i puszek przedstawił Mirosław Płaczkowski, bo to on stoi na czele stowarzyszenia Każdy ma znaczenie. – Działamy poza jakimikolwiek partiami politycznymi – podkreśla Płaczkowski, wyjaśniając, że to on zwrócił się z propozycją współpracy do dyrektorów szkół w mieście i gminie Oleśnica oraz do władz samorządowych miasta, gminy i powiatu. – Zaproponowałem współpracę w zakresie prowadzenia zbiórek na terenie urzędów, jednostek i szkół – mówi. – Udałem się też do dyrektorów kilku miejskich szkół, przedstawiając im koncepcję przeprowadzenia akcji na rzecz Ukrainy. Dyrektorzy – co podkreślę – nie widzieli wtedy żadnych przeszkód w prowadzeniu akcji w szkołach. Wręcz byli nastawieni do tego pomysłu entuzjastycznie. 

Akcja ruszyła jakiś czas później, ale dołączyły do niej tylko gminne placówki oświatowe. – Natomiast od dyrektorów miejskich szkół otrzymywałem telefony z informacją, że niestety nie będą oni do akcji dołączać. Żadnych wyjaśnień tej decyzji nie było – powiedział Mirosław Płaczkowski, który ostatecznie napisał pismo w tej sprawie do burmistrza Oleśnicy. – Po dwóch tygodniach otrzymałem odpowiedź, że miasto wspiera naszą inicjatywę i utożsamia się z nią, wydając zgodę na ustawienie kartonów do zbiórki puszek i parafiny na terenie miejskich jednostek. W żaden sposób nie odniesiono się jednak do zbiórki w szkołach – mówi i pyta: Czy szkoły miejskie rządzą się innymi prawami niż szkoły w gminie Oleśnica? Czy był wydany jakiś zakaz? 

– Przykre jest to, że gdy kilkaset kilometrów od nas toczy się bezwzględna wojna w Oleśnicy ogranicza się udział młodzieży i dzieci w takich inicjatywach – podsumowuje Mirosław Płaczkowski, dodając, że dotarły do niego nagrania od ukraińskich żołnierzy, którzy korzystają ze świec przygotowanych dzięki oleśniczanom. – To bardzo cenna, humanitarna akcja. Nie rozumiemy, dlaczego oleśniccy uczniowie nie mogli się do niej włączyć – puentuje. 

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA