Odwiedziliśmy dobroszyckie trojaczki. W czerwcu Hania, Amelka i Filip skończyli sześć lat [ZDJĘCIA]
Kiedy przychodzili na świat ich rodzice – Monika i Szymon Waszkisowie – byli niepewni tego, jak poradzą sobie z trojaczkami. Dzisiaj opowiadają o tym, jak wielkim szczęściem są dla nich dzieci.
Monika Waszkis pamięta wizytę u lekarza, podczas której dowiedziała się, że jest w ciąży. – Ciąża troszkę nas zaskoczyła – uśmiecha się młoda mama trojaczków. – Ale słowa lekarza o tym, że będzie nie jedno, czy dwoje dzieci, ale trójka wprawiły nas w prawdziwe osłupienie. Zwyczajnie baliśmy się, że sobie nie poradzimy – przyznaje.

Najtrudniejsze były pierwsze wspólne miesiące. – Cała trójka miała kolkę. Płakały. Bywało naprawdę ciężko. Później, z tygodnia na tydzień, coraz lepiej się poznawaliśmy. Nauczyłam się organizować sobie życie z dziećmi i czasem lepiej radziłam sobie, będąc z nimi sama niż mając pomoc – mówi pani Monika. – Poza tym cała trójka bardzo równo się rozwijała. Niemal równocześnie pożegnaliśmy się z pieluchami, potem w krótkich odległościach czasowych dzieci zaczęły chodzić. Naprawdę nigdy nie miałam powodów, by narzekać. Tym bardziej, że chowają się zdrowo i są dla nas prawdziwym szczęściem.

Szczęśliwe dzieciństwo
Szczęśliwe dzieciństwo Hani, Amelki i Filipa to kochająca rodzina oraz zielone, duże podwórko z trampoliną i placem zabaw przy ich domu w Białym Błocie. Na co dzień cała trójka uczęszcza do dobroszyckiego przedszkola, gdzie od września rozpocznie dalszy etap edukacji w zerówce. – Dziewczynki mają dryg do literek, Filip świetnie liczy – chwali swoje dzieci mama, podkreślając, że cała trójka świetnie się dogaduje. – Żadne z nich nie chce rządzić – śmieje się. – Po powrocie z przedszkola spędzają czas głównie na podwórku. To ich azyl. Tutaj bawią się wspólnie na placu zabaw, skaczą na trampolinie i…chodzą po drzewach.

Polecam trojaczki
Czerwcowe urodziny Hania, Amelka i Filip świętują w rodzinnym gronie. – Tort jest zazwyczaj jeden, a świeczki dmuchają nie tylko nasze dzieci, ale też wszystkie inne, które są wtedy z nami – mówi pani Monika. Dzisiaj, z perspektywy czasu, młoda mama – jak mówi ze śmiechem – poleca trojaczki. – Na początku było ciężko, ale dzisiaj bardzo to doceniam, że mam troje zdrowych dzieci i trudne etapy ich rozwoju przechodziliśmy w jednym czasie – mówi. – Co więcej, uważam, że w wielu kwestiach byliśmy lepiej zorganizowani niż rodzice, którzy mają jedno dziecko. Chociażby nasz potrójny wózek. Dałam się namówić mężowi, żeby kupić bus i zapomnieć o składaniu wózka. To było bardzo dobre rozwiązanie.
W ubiegłym roku cała rodzina wybrała się na wakacje po Polsce specjalnie na tę okazję przygotowanym autem. W tym roku w planach są namioty. -Nie lubimy siedzieć w miejscu, więc pewnie będziemy wypoczywać w różnych miejscach. Nieważne, czy nad jeziorem, czy nad morzem. Ważne, że razem – podkreśla Monika Waszkis.




















