REKLAMA

Nowa Nadzieja o skandalu z KPO: to wina rządów PO i PiS

KK | KK
Nowa Nadzieja o skandalu z KPO: to wina rządów PO i PiS
Łukasz Kociński z Nowej Nadziei odniósł się do kontrowersyjnych przykładów podziału pieniędzy z KPO /FOT. GRZEGORZ KIJAKOWSKI
Dzisiaj w pobliżu biura posła Michała Jarosa odbyła się konferencja prasowa działaczy Nowej Nadziei Łukasza Kocińskiego i Michała Pawelca. Towarzyszył im oleśnicki przedsiębiorca Marcin Kownacki.
REKLAMA

Tematem konferencji była awantura wokół środków rozdzielonych z Krajowego Planu Odbudowy dla branży turystycznej i gastronomicznej. Działacze Nowej Nadziei krytykowali brak jasnego systemu podziału środków.

– Jesteśmy pod biurem posła Michała Jarosa, które jest skrzętnie schowane w tamtym budynku (chodzi o biurowiec spółdzielni Zacisze, red) – rozpoczął Łukasz Kociński, wyjaśniając, że to właśnie formacja, z której wywodzi się Jaros odblokowała Krajowy Plan Odbudowy. – Pamiętajmy jednak, że te miliardy to nie prezent od cioci Uli z Niemiec. To pożyczka, którą my wszyscy będziemy spłacać – mówił, dodając, że wcześniejsza blokada środków unijnych miała charakter polityczny.

Kociński odniósł się do kontrowersyjnych przykładów podziału pieniędzy z KPO. – Treningi personalne online za pół miliona złotych, rozszerzenia działalności o tzw. chwilówki, dotowanie klubu swingersów albo zakup rowerów elektrycznych do wypożyczalni w Szklarskiej Porębie, co akurat dotyczy firmy z powiatu oleśnickiego to tylko niektóre z przykładów, które budzą poważne wątpliwości – mówił, podkreślając, że nie jest to przytyk do przedsiębiorców prowadzących działalność. – Wiemy, że bardzo często jest to orka na ugorze i walka o przetrwanie – mówił działacz Nowej Nadziei. – To jest przytyk do rządzących, którzy ustalali zasady ich przyznawania. Te środki miały poprawić rozwój gospodarczy w Polsce, by była bardziej konkurencyjna.

Swoje wystąpienie Łukasz Kociński zakończył porównaniem podziału środków z KPO z podziałem Funduszu Sprawiedliwości. – Wtedy koledzy ówczesnej władzy byli dotowani z pieniędzy na rzecz ofiar, teraz z środków na odbudowę, a mechanizm jest ten sam – spuentował.

Michał Pawelec z oleśnickich struktur Nowej Nadziei krytykował sposób przyznawania środków / FOT. GRZEGORZ KIJAKOWSKI

Gościem działaczy Nowej Nadziei był Marcin Kownacki, oleśnicki przedsiębiorca działający w branży hotelarskiej. Firma, którą prowadzi wspólnie z bratem starała się m.in. o pozyskanie środków na utworzenie kina plenerowego czy wypożyczalni hulajnóg. – Znaleźliśmy się na liście rezerwowej, bez szansy na dotację i braku wiedzy, jak oceniono nasz wniosek – powiedział przedsiębiorca, który przyznał, że pandemia dla jego branży była wyjątkowo ciężkim czasem, a pozyskane środki umożliwiłyby jej rozwój także w razie podobnej sytuacji.

Michał Pawelec z oleśnickich struktur Nowej Nadziei, podsumowując spotkanie, skrytykował system przyznawania takich środków. – Zdarzało się, że urzędnicy, nawet jeśli widzieli absurdy niektórych projektów nie mogli ich zablokować – mówił. – To pani minister Pełczyńska-Nałęcz związała ręce urzędnikom wyznaczając takie a nie inne kryteria. To dowodzi patologii systemu. Zarówno obecnego, jak i poprzedniego. Musimy o tym głośno mówić, musimy ludzi uświadamiać, żeby nie była to kolejna afera, która za kilka miesięcy zostanie zapomniana i za którą nikt nie poniesie odpowiedzialności.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA