REKLAMA

Kasztanowce w Oleśnicy giną. Drzewa niszczy szrotówek kasztanowcowiaczek

Red | Red
Kasztanowce w Oleśnicy giną. Drzewa niszczy szrotówek kasztanowcowiaczek
Aleja kasztanowa prowadząca na Serbinów lata świetności ma już, niestety, za sobą.
Słynna aleja kasztanowa na Serbinowie w Oleśnicy – jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w mieście – jest w coraz gorszym stanie. Liście drzew już latem brązowieją i przedwcześnie opadają. Winowajcą jest szrotówek kasztanowcowiaczek, niewielki motyl, którego larwy od lat pustoszą kasztanowce w całej Polsce.
REKLAMA

Ten niepozorny owad pojawił się w Oleśnicy wiele lat temu. Początkowo próbowano z nim walczyć, jednak – jak pokazuje obecna sytuacja – bez większego skutku. Szrotówek składa setki jaj na spodniej stronie liści. Wylęgające się larwy drążą w nich korytarze, powodując brązowienie, usychanie i wczesne opadanie liści.

Dorosłe motyle potrafią w ciągu roku rozwinąć nawet trzy pokolenia, co sprawia, że każde kolejne lato przynosi jeszcze silniejszy atak. – Jedynym skutecznym sposobem ograniczenia liczby larw jest regularne grabienie i utylizacja opadłych liści, ponieważ to właśnie w nich zimują szkodniki – przypominają specjaliści od ochrony roślin.

Choroby grzybowe dopełniają zniszczenia

Niestety, na tym problemy kasztanowców się nie kończą. Niektóre drzewa cierpią również z powodu mączniaka prawdziwego kasztanowca, czekoladowej plamistości liści, a także wyjątkowo groźnej choroby – zgorzeli kasztana.

Efekt? Większość drzew w alei na Serbinowie wygląda dziś jak jesienią już w połowie sierpnia.

„Kasztanowce zamierają w całej Oleśnicy” – mówi mieszkaniec

Na problem od dawna zwraca uwagę Wiesław Mazurkiewicz, mieszkaniec Oleśnicy i społecznik, który w 2024 roku szeroko opisywał stan miejskich drzew: – Niewielki motyl – szrotówek kasztanowcowiaczek – powoduje zamieranie kasztanowców w całej Oleśnicy. Byłem przyjrzeć się temu problemowi w największym skupisku kasztanowców przy ulicy Wileńskiej i pobliskiej okolicy. Drzewa zamierają, naliczyłem kilka suchych do wycięcia. Szrotówek składa setki jaj, a cykl jego ataku powtarza się w roku trzykrotnie. Drzewa tracą liście już w sierpniu, a mróz zimą dopełnia zniszczenia.

Mazurkiewicz zwraca uwagę, że tam, gdzie mieszkańcy dbają o porządek pod drzewami, kasztanowce wciąż mają się dobrze.

Zauważyłem, że w świetnej kondycji jest kasztanowiec przy ulicy 3 Maja. Pod nim znajduje się punkt gastronomiczny – właściciele regularnie, nawet dwa razy dziennie, grabią liście. Można powiedzieć, że kurczaki z rożna uratowały kasztanowca. Podobnie przy kościele – parafia dba o czystość, a drzewa wyglądają znacznie lepiej.

Miasto nie walczy skutecznie ze szkodnikiem?

Mieszkaniec nie kryje rozczarowania działaniami miejskich służb:

Miasto twierdzi, że walczy ze szkodnikiem, ale nie widać tego w praktyce. Od lat pod kasztanowcami zalegają porażone liście. To idealne miejsce do zimowania larw szrotówka i źródło nowych inwazji na kolejne lata.

Mazurkiewicz apeluje, by radni przyjrzeli się, jak faktycznie wygląda utrzymanie zieleni miejskiej: – Niech ktoś zapyta, ile dodatkowych pieniędzy przeznacza się za grabienie liści pod kasztanowcami i jak często to się robi. Odpowiedź – obawiam się – może być mało wiarygodna.

Nadzieja w systematyczności i świadomości

Eksperci podkreślają, że walka z szrotówkiem wymaga konsekwencji i współpracy mieszkańców. Pomóc mogą pułapki feromonowe, opaski lepowo-feromonowe, a także naturalni wrogowie szkodnika. Jednak najważniejszy jest prosty, codzienny nawyk – grabienie i usuwanie liści.

Jeśli działania nie zostaną podjęte na większą skalę, kasztanowce – symbol wielu oleśnickich ulic – mogą w najbliższych latach zniknąć z miejskiego krajobrazu.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA