Julka Borowik z mamą w Pytaniu na Śniadanie
14-letnia Julia Borowik z mamą Dorotą Kataryńczuk-Borowik gościły dziś w Pytaniu na Śniadanie.
Oleśniczanki opowiadały o chorobie zespołu Pradera-Williego. To choroba uwarunkowana genetycznie i nieuleczalna, bo na razie sposobu naprawienia uszkodzonego DNA nikt nie wynalazł. Choroba poza nielicznymi przypadkami – nie jest dziedziczna. W Polsce co roku z PWS rodzi się kilkanaścioro dzieci.
Najbardziej widoczny objaw choroby to brak uczucia sytości. Chorzy są cały czas głodni, ale uczucie nie wynika z rzeczywistego braku zaspokojenia tej potrzeby, lecz z mylnych sygnałów wynikających z zaburzenia mózgu. Poszukiwanie jedzenia i zaspokajanie głodu staje się obsesją chorych. Może doprowadzić nie tylko do zagrażającej życiu otyłości, ale też bezpośrednio do śmierci w wyniku pęknięcia żołądka. Mózg chorych cały czas „krzyczy”, że zagraża im śmiertelny głód i muszą natychmiast coś zjeść.
Julia odczuwa ciągły, nieustający głód. Wszystkie jej myśli przez cały dzień krążą wokół jedzenia. A jeść mogłaby bez przerwy, bez możliwości najedzenia się. Do momentu, w którym nie wytrzymałby tego jej żołądek. – Julka musi być pod stałą kontrolą. Nie jest w stanie sama ograniczyć jedzenia – opowiadała mediom jej mama Dorota Kataryńczuk – Borowik.


