REKLAMA

Czy podczas ulewnych opadów deszczu Oleśnica nadal będzie zalewana? Drogowcy nie pozostawiają złudzeń

KK | KK
Czy podczas ulewnych opadów deszczu Oleśnica nadal będzie zalewana? Drogowcy nie pozostawiają złudzeń
REKLAMA

Po tegorocznych ulewach i zalaniu części oleśnickich ulic ze zdwojoną siłą powróciła dyskusja na temat tego żywotnego dla mieszkańców problemu. Czy jest szansa, że przy systematycznym czyszczeniu studzienek, najbardziej newralgiczne miejsca w Oleśnicy będą przejezdne po intensywnych opadach deszczu?

Po jednej z letnich ulew rozmawialiśmy na ten temat z jednym z oleśnickich urzędników. Już wtedy usłyszeliśmy, że problem się nie zakończy, bo nie jest to „jedynie” kwestia studzienek. – Te są czyszczone w miarę systematycznie – usłyszeliśmy od naszego rozmówcy, który poprosił, by jego wypowiedź była anonimowa. – Chodzi o kolektory, które nie zawsze są wydajne. Także o ten, który znajduje się na terenie ZNTK i nie ma do niego dostępu oraz o sam fakt, że np. ul. Ludwikowska, pod wiaduktem, znajduje się w niecce i spływa tam woda z całej okolicy, od 3 Maja po Przemysłową. Tak więc to, że naprawdę obfitych opadach deszczu będzie ona przejezdna jest, moim zdaniem, niemożliwe.

Do sprawy wrócił na jednej z ostatnich sesji radny Mirosław Płaczkowski, który w swojej interpelacji skupił się na dwóch ulicach – Moniuszki i Wileńskiej. Zarządcą obu jest Zarząd Dróg Powiatowych, którego dyrektor Grzegorz Cipyk w swojej odpowiedzi w dużej mierze potwierdził to, co mówił nasz rozmówca..

Podkreślił on, że przegląd i czyszczenie studzienek kanalizacyjnych na terenie Oleśnicy odbywa się regularnie, a miejsca newralgiczne, które są najczęściej zalewane, są czyszczone przed każdymi większymi opadami deszczu.

Dyrektor zaznaczył jednak, że wskazane przez radnego ulice – Moniuszki i Wileńska – nie są możliwe do udrożnienia ze względu na stan techniczny kolektorów. – W ul. Moniuszki, na odcinku od Daszyńskiego do Limanowskiego, brak jest kolektora kanalizacji deszczowej zlokalizowanego w ciągu drogi, a pojedyncze wpusty na tym odcinku podłączone są do kolektora na terenach byłego ZNTK – wyjaśnia Cipyk, dodając, że kolektor ów nie jest „zidentyfikowany i dostępny dla zarządy drogi”.

Z kolei na ul. Wileńskiej kolektor kanalizacji deszczowej ma za mały przekrój, który jest w większości niedrożny i zarośnięty krzakami. – Obecnie prowadzone są prace nad projektem kanalizacji deszczowej przy ul. Wileńskiej – puentuje swoją wypowiedź przedstawiciel ZDP.

Sytuacja, przynajmniej na ten moment, wydaje się więc patowa, a kierowcom nie pozostaje nic innego, jak… uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że jesień nie będzie obfitowała w ulewne deszcze.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA