Ciało zmarłej kobiety przez dwie godziny leżało na chodniku. To oburzyło jej rodzinę i mieszkańców

Wracamy do sprawy opisywanej przez nas dzisiaj rano. Informowaliśmy wówczas o śmierci kobiety, która upadła na chodniku, przy ulicy Wileńskiej i mimo reanimacji zmarła. Rodzina zmarłej, ale też oleśniczanie są oburzeni, że ciało tak długo leżało na chodniku.
Już rano pisaliśmy, że czytelnicy, którzy pytali nas o zdarzenie, byli oburzeni faktem, że ciało leżało na chodniku. I to nie przez kilka czy kilkanaście minut tylko przez dwie godziny. Kobieta zmarła kilkanaście minut po godzinie 10. Jej ciało zostało zabrane przez zakład pogrzebowy po godzinie 12. Po tym, jak z miejsca odjechało pogotowie ratunkowe, ciała pilnowali synowie kobiety.
Komenda policji to nie informacja
Jeden z nich w rozmowie z OlesnicaInfo.pl przyznaje, że ten fakt nie daje mu spokoju. Chodzi przede wszystkim o niezasłonięcie ciała zmarłej parawanem. – Byłem na policji godzinę temu, żeby zapytać, jakie są procedury – mówi Mateusz Góra. – Powiedziano mi, żebym sprawdził sobie w internecie, bo komenda to nie informacja. Nie znam procedur, ale jeśli doprowadzają do takich sytuacji, to trzeba je zmienić – dodaje wzburzony.
Ciało kobiety pozostawione przez ratowników najpierw leżało na chodniku w czarnym worku. – Dokładnie w takim miejscu, że osoba, która korzystałaby w tym czasie ze ścieżki rowerowej, musiała je specjalnie omijać – opowiada oleśniczanin. – Dopiero gdy pojawiłem się na miejscu, razem z policjantem przenieśliśmy ciało mamy bardziej w głąb.
Nasz Czytelnik nie kryje żalu, ale i oburzenia. – Rozumiem, że nie mamy miliona karetek i one nie są do tego, ale jakakolwiek forma zasłonięcia ciała zmarłej osoby powinna być standardem – mówi.
Gorzkich słów nie szczędzą także nasi Czytelnicy.
Oczom nie wierzę. Ciało na chodniku bez zabezpieczenia. Panowie nudzący się. Brak słów. Brak szacunku do zmarłego. Na miejscu Rodziny tak bym tego nie zostawiła – napisała pani Sylwia.
Masakra, jechałam po 10 worek z ciałem już leżał, jechałam koło dwunastej worek dalej leży, tylko już dalej od drogi i jakiś pan przy nich i zero służb. Powinien ktoś chyba pilnować, dopóki usługi (pogrzebowe, red.) nie zabiorą ciała-dodała pani Ewa.
Wystarczyło parawan, straż!albo jakimś kocem, masakra – to wpis pani Doroty.
No paranoja, ludzie z dziećmi tam chodzą i na to patrzą – napisała pani Magdalena.
Zawsze w takich sytuacjach jest czerwony parawan, ale nie wiem, czy karetka ma coś takiego na stanie, bardziej chyba straż pożarna. Ciężko tu oceniać kogoś – podkreśliła pani Magda.
O sprawę zapytaliśmy też policję. Od Bernadety Pytel z KPP w Oleśnicy usłyszeliśmy, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. Pozostaje pytanie, czy tak powinny wyglądać procedury, a w tym wypadku także szacunek do osoby zmarłej. Czy parawan, którym dysponują przecież służby, nie powinien pojawić się w miejscu zgonu? Zwłaszcza że jak pokazuje przykład z dzisiejszego poranka, przyjazd zakładu pogrzebowego na miejsce, był możliwy dopiero dwie godziny po stwierdzonej śmierci kobiety.