Jan Bronś zapewnia, że z obietnicy się nie wycofuje i odniósł się do zarzutów opozycji. – Podkreślę tylko, że mój poprzednik miał cztery lata na przygotowanie i zajęcie się tematem, a tego nie zrobił. W związku z tym teraz na działania związane z oddziaływaniem na właściciela trzeba trochę poczekać – powiedział.
Kołaciński zapewnia, że starania czynił związane z modernizacją. – Rozmawiałem z PKP Nieruchomości i z Ministerstwem Infrastruktury, żeby remont przyspieszyć. Bo on jest zaplanowany. Tyle że na 2023 rok – powiedział.
Deklaracje wyborcze Bronsia próbował podważyć radny Paweł Bielański. – Wiemy, jaka jest struktura właścicielska dworca. Kiedyś był kłopot z remontem kładki, a tu taki remont? – zastanawiał się radny.
To pytanie padło już podczas wczorajszej sesji rady miasta. Zadał je radny Marek Czarnecki. – Wizyta telewizji spowodowana była pytaniami dotyczącymi remontu naszego dworca kolejowego. Według stwierdzenia pani redaktor, które padło w rozmowie ze mną, odbyła się ona na zaproszenie pana radnego Pawła Bielańskiego. W związku z rzekomym wycofaniem się Jana Bronsia i grupy radnych z jego komitetu z działań na rzecz odnowy i odrestaurowania dworca – powiedział burmistrz.
– Dementuję absolutnie. To nie na moje zaproszenie pojawiła się telewizja. Dostałem telefon, zapytanie, czy wypowiem się, jako radny. Do głowy by mi nie przyszło, żeby zapraszać telewizję – tłumaczył się Paweł Bielański.
– Nawet gdyby pan zaprosił to nie jest żadne naruszenie prawa, ale cieszę się z takiej deklaracji i zdementowania informacji, które do mnie dotarły- odpowiedział Bronś.