REKLAMA

Błagam, niech mi Pan pomoże – krzyczał mężczyzna, który pojawił się na spotkaniu z ministrem Ziobro

Grzegorz Kijakowski | Grzegorz Kijakowski
Błagam, niech mi Pan pomoże – krzyczał mężczyzna, który pojawił się na spotkaniu z ministrem Ziobro
REKLAMA

Do incydentu doszło pod koniec pierwszej części dzisiejszego spotkania sympatyków Prawa i Sprawiedliwości z ministrami Beatą Kempą i Zbigniewem Ziobro.

Na kilka minut przed końcem wystąpienia Zbigniewa Ziobry w sali rycerskiej oleśnickiego zamku pojawił się młody mężczyzna. Od razu wzbudził zainteresowanie ochrony ministra sprawiedliwości i uczestników spotkania. Gdy Ziobro żegnał się już z przybyłymi na spotkanie mężczyzna zaczął krzyczeć i błagać, żeby Ziobro go wysłuchał. – Nie wyjdę stąd, dopóki mnie pan nie wysłucha. Grozi mi niebezpieczeństwo. Mogę zginąć. Błagam, niech mnie pan wysłucha – mężczyzna rzucił się na podłogę wprost pod nogi ministra.

Szybko zainterweniowała ochrona i grupa krewkich uczestników spotkania, którzy z jednej strony zaczęli osłaniać ministra, a z drugiej wyprowadzać mężczyznę i jego matkę z sali. Robili też wszystko, żeby uniemożliwić pracę dziennikarzom. Zaczęły się przepychanki, okrzyki o sprzedajnych mediach a nawet próba zabarykadowania drzwi wyjściowych z tej części zamku. Wszystko po to, by uniemożliwić dziennikarzom sfilmowanie rozmowy ministra z bardzo zdenerwowanym mężczyzną.

Ziobro poświęcił mu dosłownie kilka minut. Przekonywał, że nie ma czasu na dłuższą rozmowę i zapewniał o późniejszym kontakcie. Mężczyzna, do odjazdu samochodu ministra, przekonywał, że grozi mu niebezpieczeństwo, a wszyscy, u których interweniował do tej pory, są skorumpowani.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA