Żadna seria nie trwa wiecznie. Po 16 meczach w tym sezonie bez porażki Pogoń Oleśnica przegrała po raz pierwszy. Festiwal nieskuteczności MKS-u wykorzystali bezwzględnie gracze Czarnych Jelcz-Laskowice.
Mecz rozpoczął się z około 10-minutowym opóźnieniem spowodowanym problemami problemy z dojazdem części zawodników gości. Pierwsze minuty gry to optyczna przewaga Pogoni, lecz nie przełożyło się to na stworzenie klarownych sytuacji. W 21. minucie ładnie w polu karnym obrócił się Filip Szczypkowski, ale jego strzał po długim rogu sparował Lipiec. Chwilę później Czarni przeprowadzili praktycznie pierwszą ofensywną akcję w meczu. Po szybkiej wymianie podań futbolówka trafiła pod nogi Grzegorza Lwa, który popędził w kierunku bramki Bralewskiego i pokonał go strzałem w długi róg.
Pogoń rzuciła się do odrabiania strat, lecz nisko ustawiona drużyna Czarnych nierzadko broniąca się wszystkimi zawodnikami na własnej połowie rozbijała kolejne ataki oleśniczan. Kilka minut przed przerwą najlepszą okazję do wyrównania miał Kacper Korcik, który nie trafił jednak czysto w piłkę. Po raz trzeci w tym sezonie Pogoń na własnym boisku schodziła do szatni przegrywając. W drugiej połowie gra MKS-u wreszcie zaczęła wyglądać lepiej. Niestety przez bardzo długi czas nie udało się wykorzystać żadnej z doskonałych sytuacji do wyrównania. Zwichrowane celowniki tego dnia mieli m.in. marnujący kolejne okazje Korcik, Kotwa czy wprowadzony w drugiej połowie Jasiński. Przy normalnej skuteczności, do której Pogoń swoich sympatyków przyzwyczaiła odwrócenie wyniku powinno być naturalną koleją rzeczy. Upragnione wyrównanie nadeszło wreszcie w 83. minucie. Jasiński otrzymał piłkę z lewej strony boiska od Korcika i mimo początkowych problemów z przyjęciem zdołał skierować ją do siatki obok interweniującego Lipca.
Końcówka zapowiadała wielkie emocje i walkę o 3 punkty do ostatniej minuty. W 89. minucie piłkę meczową miał Kotwa, który w sytuacji sam na sam trafił prosto w lipca. W następnej akcji za piłką pobiegł wprowadzony wcześniej z ławki Czarnych Szczebelski. Jego upór został wynagrodzony, gdyż fatalny błąd popełnili środkowi obrońcy Siódmiak i Łada, którzy odpuścili zupełnie te sytuacje. To zdezorientowało wychodzącego z bramki Bralewskiego, a Szczebelski uderzył lekko w kierunku bramki. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
POGOŃ: Bralewski – Karga (70′ Jasiński), Łada, Siódmiak, Balcerzak, Świerczyński, Uznański (77′ Perlik), Szczypkowski, Strójwąs, Korcik, Kotwa.
CZARNI: Lipiec – Bartosiewicz (75′ Florek), Żurawski, Lew, Tarasewicz (72′ Szczebelski), Okoń, Kuźma, Kucharczyk, Mulyk, Chruściel, Miniach.
Bramki: Jasiński 83′ – Lew 23′, Szczebelski 90’Ż. Żółte kartki: Strójwąs 64′ – Tarasewicz 16′, Bartosiewicz 21′, Kuźma 44′.