TYLKO U NAS! Lokali działacze, piłkarze i kibice o występach Polaków na mundialu
Znani i lubiani działacze sportowi z naszego powiatu podzielili się z OlesnicaInfo.pl swoimi opiniami o grze biało-czerwonych na mundialu oraz o tym, czego możemy spodziewać się w starciu z Francją.
Swoimi spostrzeżeniami podzielił się m.in. Andrzej Szczypkowski, który miał okazję współpracować z selekcjonerem Czesławem Michniewiczem w Zagłębiu Lubin i jako kapitan w roku 2007 wznosić puchar za Mistrzostwo Polski w Ekstraklasie.
Szczypkowski, jako kibic i były piłkarz
– Ogląda się to bardzo ciężko – przyznaje Szczypkowski. – Niby jest to długo wyczekiwane wyjście z grupy, ale mam mieszane uczucia. Gra jest delikatnie mówiąc średnia, brak kreatywności, składnych aukcji, co za tym idzie sytuacji na zdobywanie bramek, wszystko skoncentrowane jest na przeszkadzaniu i wybijaniu z rytmu drużyny przeciwnej. Może i taka taktyka sprawdza się do momentu kiedy nie tracimy bramki, natomiast mecz z Argentyną pokazał, że później jest duży problem i odnosiłem wrażenie, że gdyby Argentyna musiała wygrać 4:0 to chybaby to zrobiła – mówi Andrzej Szczypkowski, przyznając też, że jako były piłkarz rozumie, że był jasno określony cel i styl dla tej reprezentacji nie ma znaczenia.
– Co do meczu z Francją, to gdyby tylko brać pod uwagę umiejętności poszczególnych zawodników i osiągnięte sukcesy w ostatnich latach obu reprezentacji, to powinniśmy wsiąść do samolotu, powiedzieć ładnie dziękujemy, do widzenia i przylecieć do Polski – dodaje. – Natomiast te mistrzostwa po raz kolejny udowadniają, że piłka jest nieprzewidywalna. Niejednokrotnie o wyniku meczu decyduje dyspozycja dnia, odrobina szczęścia czy większa determinacja jednej z drużyn w odniesieniu korzystnego wyniku. Dlatego cieszę się na mecz z Francją i mam nadzieję, że w końcu zobaczymy drużynę, której gra nie sprawia, że bolą nas zęby, tylko każdy z nas, widząc naszą kadrę będzie mówił, no wreszcie, no w końcu, brawo, jedziemy z kalafiorami – przyznał „po piłkarsku” legendarny piłkarz „Miedziowych” oraz wybitny wychowanek Pogoni Oleśnica.
Maciejewski o trenerze zadaniowcu
Jak nasz występ na mundialu ocenia Adam Maciejewski, były super snajper Pogoni Oleśnica, a także napastnik Polaru Wrocław, doskonale znany w naszym środowisku piłkarskim?
– Nasza kadra pojechała na mundial z trenerem zadaniowcem, który miał wywalczyć awans na mundial, a na mundialu wyjście z grupy – mówi. – Jeżeli więc ktoś spodziewał się pięknego futbolu, niekonwencjonalnych zagrań i fajerwerków, to będzie mocno rozczarowany. Kadrę mamy i tak jedną z lepszych od 30 lat, bo jest sporo zawodników na dobrym światowym poziomie jak Lewy, Zielu, Szczęsny, Krychowiak, Milik, ale żeby rywalizować z Francją powinniśmy mieć 20 piłkarzy na super światowym poziomie tak, jak Francja mimo braku kilku kontuzjowanych zawodników. Myślę że z meczu z Francją najbardziej zadowoleni są najbliżsi naszych piłkarzy, bo wierzą mocno w to, że na Mikołaja zrobią im prezenty i wrócą do domu – z uśmiechem zaznaczył popularny „Maja”.
Jędrysiak o mundialu z niespodziankami
Nieco oszczędniejszy w swoich osądach jest Grzegorz Jędrysiak – pasjonat futbolu i kolekcjoner pamiątek piłkarskich. – Gra pozostawia wiele do życzenia, ale liczy się efekt końcowy – awans z grupy po 36 latach. Będzie bardzo ciężko, ale tegoroczny Mundial widział już wiele niespodzianek gdzie faworyci przegrywali. – mówi.
Michalewski o stylu gry Polaków
O zdanie zapytaliśmy także Krzysztofa „Misia” Michalewskiego weterana oldbojów Pogoni, Widawy Bierutów, autora zwycięskiego gola w historycznym starciu z Górnikiem Zabrze. – Ogólnie to tylko można się cieszyć, że awansowaliśmy do 1/8 po tylu latach, ale widać to jaka jest różnica między topowymi zespołami z czołówki światowej i już Argentyna pokazała nam, gdzie jest nasze miejsce jest w rankingu FIFA – mówi. – Styl gry na tych mistrzostwach pokazał, że technicznie i taktycznie bardzo dużo nam brakuje do wielu drużyn. A co do niedzieli to stawiam na łatwe i pewne zwycięstwo Francji 3-0. – ocenił Michalewski.
Korcik: trzeba się cieszyć i tyle
A co o grze naszej kadry sądzi kapitan obecnego zespołu seniorów Pogoni Oleśnica Kacper Korcik? – Cel postawiony przez kibiców został zrealizowany, czyli wyjście z grupy. To, że przegraliśmy z Argentyną nie jest dzisiaj ważne, bo poprzednimi meczami zasłużyliśmy na wyjście z grupy i nikt za tydzień nie będzie pamiętał, że w tym meczu się tylko broniliśmy. Faza pucharowa to jest jeden mecz, wszystko się może zdarzyć i sądzę, że możemy napsuć im jeszcze krwi, bo wyjdziemy zdecydowanie odważniej niż w meczu z Argentyną, bo nie mamy nic do stracenia. Trzeba się cieszyć tym meczem i tyle – stwierdził z optymizmem Korcik.
Rogala: trzeba być optymistą
O kolejne wnioski poprosiliśmy Jerzego Rogalę, byłego prezesa Pogoni Oleśnica.
– Wiadomo było, że Argentyna będzie utrzymywała piłkę, a my mieliśmy liczyć na kontry. Nie dali nam stworzyć sytuacji i wiadomo, że to dzięki Szczęsnemu utrzymujemy się w tym turnieju. Najnormalniej baliśmy się Argentyny ze względu na ich większe umiejętności techniczne – mówi były prezes Pogoni. – Mecz z Francja będzie wyglądał lepiej. Powinniśmy stworzyć kilka sytuacji. Faktem jest też to, że nie mamy kierownicy na środku i nie możemy stworzyć sytuacji dla Lewandowskiego.
– Myślę, że taktyka we wszystkich meczach to zabezpieczenie tyłów i to co się uda w ataku. Większe szanse na wygraną widzę z Francją niż przed meczem z Argentyną – na spokojnie ocenił Rogala.
Walendzik i Przybył: katastrofalnie, słabo
Swoimi spostrzeżeniami podzielili się z nami także przedstawiciele Widawy Bierutów – grający prezes Marcin Walendzik oraz trener Piotr Przybył, którego popisy na skrzydłach wciąż w pamięci mają najzagorzalsi kibice naszego lokalnego futbolu. – Fajnie, że awansowaliśmy i cieszę się tym jak każdy, ale powiem szczerze, że gra naszej reprezentacji wygląda katastrofalnie – ocenia Walendzik. – Ciężko się to ogląda. Dużo błędów, niedokładności i to w najprostszych sytuacjach. Brak jakiegokolwiek pomysłu. Mnóstwo podań do tyłu plus wybijanie piłki na oślep. Wydaje mi się, że Francja nam piłkę z głowy wybije, bo jak pokazał mecz z Argentyną nie można się tylko bronić przez 90 minut. Nie wiem, czy nasza reprezentacja oddała chociaż 10 strzałów w tych 3 meczach co rozegraliśmy. Jak mamy wygrać bez ataków i oddawania strzałów? – pyta Marcin Walendzik.
– Grają to samo, czyli obrona, a z przodu może coś wpadnie. W dwóch meczach ta metoda się sprawdziła, ale z Argentyną to niestety oprócz awansu i Szczęsnego, było bardzo słabo. Serce mówi Polska, a rozum że Francja i to tak zdecydowanie – to już słowa Przybyła.
Morawski o kulturze gry Polaków
Przy takiej analizie nie mogło zabraknąć Sławomira Morawskiego, trenera i analityka piłkarskiego, który obecnie pracuje w sztabie Odry Opole, ale równocześnie wciąż rozkłada na czynniki pierwsze poczynania wielu ekip.
– Czasami grając przeciwko lepszym zespołom, drużyna musi potrafić „cierpieć” w grze – z tego punktu widzenia na pewno możemy poniekąd się cieszyć z tego historycznego awansu. Z szerszej perspektywy jednak, w mojej ocenie ciężko jest dopatrywać się pozytywów w całokształcie poziomu jaki reprezentujemy na tych Mistrzostwach. Indywidualnie brakuje nam odpowiedniego postrzegania i zrozumienia tego co dzieje się na boisku, co później przekłada się na nisko poziom organizacji gry. Brak nam tożsamości oraz kultury gry, która byłaby ambitna, odważna i kreatywna; jest to jednak proces bardzo złożony, którego nie da się zmienić w krótkim okresie czasu. Mecz z Francją będzie dla nas ogromną szansą, poniekąd białą kartą do tego, aby zapisać ją w pozytywny sposób. Liczę, że zagramy odważnie i z pomysłem, bez względu na wynik, ponieważ nie mamy nic do stracenia w tym spotkaniu, a wiele reprezentacji już udowodniło na tym turnieju, że nawet z pozycji „underdoga” można zagrać ambitny i atrakcyjny futbol ponieważ przyszłe pokolenia będą wspominać nie tylko wynik, ale też styl. – sumuje możliwości Polaków Morawski.
Sajewicz: pozostaje niedosyt
– Stylu Polaków nie oceniam, bo gra się tak jak przeciwnik pozwala, ale pozostaje spory niedosyt po tym, gdy patrzymy jak grają inne kraje. Liczy się wynik i oby to trwało jak najdłużej – to już opinia Grzegorza Sajewicza, który ponad dekadę spędził grając w Oleśnicy na szczeblach III i IV ligi.
Kucharek o sercu i rozumie
Przedstawicielem młodszego pokolenia niech będzie głos Rafała Kucharka, syna słynnego „Minia” a obecnie trener seniorów w Akademii Piłkarskiej Oleśnica.
– Awans z grupy na Mundialu jest ogromnym sukcesem naszej kadry, osiągnięcie jest niepodważalne i bardzo cieszy, przed mundialem wyniki 0:0 z Meksykiem, pokonanie Arabii Saudyjskiej 2:0 oraz porażka z Argentyną 0:2, które dają możliwość rozegrania meczu w 1/8 Mistrzostw Świata większość Polskich kibiców brała by w ciemno i z radością świętowała awans, styl w meczu z Argentyną załamuję spojrzenie na ten sukces, w mojej opinii zwycięzców się nie sądzi, patrząc na mecze grupowe oceniam reprezentację jako wygranych. Mecz z Francją… serce chciałoby abyśmy zagrali odważniej w ataku, uwierzyli w moc, która jest w tej reprezentacji i pokazali siłę rażenia w ofensywie, co do nam powalczyć o zwycięstwo i pozwoli zagrać w 1/4 MŚ. Rozum, podpowiada, że otrzymamy solidną lekcję gry w piłkę od reprezentacji Francji – recenzuje grę Polaków, Kucharek.
Michalec i Trzaska o postawie i wierze
– Wynik zadowalający, ale postawa już nie. Ciekaw jestem postawy z Francją, bo to tylko jeden mecz, choć można się spodziewać destrukcyjnej taktyki – przyznał Waldemar Michalec, także jeden z symboli Pogoni i jeden z najbardziej lubianych trenerów w naszym rodzimym futbolu.
Języka zasięgnęliśmy także u Pawła Trzaski. Popularny „Czacha” przebywający w Niemczech, jak zwykle nie przebierał w słowach.
– Posiadanie piłki na pewno 80% do 20% …to jest pewne! Zważając na podobne stosunki procentowe w meczu z Argentyną to powiem, że może w pierwszej połowie jeszcze coś powalczymy, ale w drugiej połowie w meczu z Francją może być już pogrom! Ileż można biegać bez piłki!? I sam Lewandowski po 30 minutach biegania w prawo i w lewo może mieć już dość i może zabraknąć paliwa do biegania. Boje się, że 0:3 to może być mało! Cieszę się z awansu do drugiego etapu, bo Włosi dla przykładu oglądają mecze w telewizji. Z tego możemy być dumni, że tam jesteśmy, chociaż więcej w tym szczęścia jak dobrej gry.
– W grze ofensywnej nie istniejemy – mówi Trzaska. – Stały fragment, może rzut rożny tylko tu widzę gola dla nas. Z konstrukcyjnej gry stworzyć coś będzie raczej trudno. Nie chodzi tu, że kogoś lubię czy nie, ale grając mecz z Argentyną, po prostu nas nie było! Mecz z Francją jest czymś więcej niż meczem o wszystko, bo tu po porażce już się pakujesz i następny mecz oglądasz już w domu! Więc nie jestem w stanie się przekonać żadnym argumentem ze Polska wygra. Mało tego, że strzelimy gola. Sercem za Polską, ale piłkarsko za Mbappe – śmiało podsumował były zawodnik Pogoni i m.in. Śląska Wrocław.
Urycz o niespodziankach na boisku
Kilka swoich wniosków przedstawił nam także Piotr Urycz, opiekun A-klasowego beniaminka Perły Węgrów.
– Na pewno awans, który był założony jako cel został osiągnięty. Styl w jakim to osiągnęliśmy na pewno nie zachwyca i można mieć do tego wiele uwag. Ale wybierając trenera Michniewicza wiedzieliśmy w jakim stylu będziemy grali i, że będziemy nastawieni na defensywę. Ale awans po 36 latach na pewno mnie cieszy i ze strasznymi emocjami oglądałem końcówkę spotkania Meksyku z Arabią. Mam nadzieję że w meczu z Francja trener pozwoli zawodnikom cieszyć się grą w tym spotkaniu i będziemy stwarzać sobie sytuację bramkowe, bo potencjał ofensywny mamy duży i stać nas na to żeby strzelić bramkę drużynie Francji. Chociaż drużyna ta ma ogromny potencjał i zawodników w super formie i są oni zdecydowanym faworytem. Ale piłka nie takie niespodzianki widziała – podsumował coach z teamu z Węgrowa i gracz oldbojów Pogoni.
Graf o stylu gry i memach
No i na zakończenie przygotowaliśmy dla Was wypowiedzi Grzegorza Grafa, który bez względu na poziom rozgrywek wciąż żyje piłką nożną 24 godziny na dobę. – Obejrzałem do tej pory wszystkie mecze na tym mundialu i nie mogę pojąć jak z taką grą znaleźliśmy się w 1/8 finału tej imprezy – mówi. – Styl naszej reprezentacji idealnie obrazują memy – laga na Robercika i niech się dzieje. Inne reprezentacje np. pokroju Kanady, które były uznawane za słabe, potrafiły zaproponować fajny futbol. Niektóre awansowały, inne nie, a my gramy futbol bardzo stary, archaiczny system. Obrona i tyle.
– Ale w 2004 na Mistrzostwach Europy taka gra Grecji, pozwoliła wygrać cały turniej, więc jeśli przykładowo powtórzylibyśmy taki sukces to nikt stylu nie będzie pamiętał – analizuje. – Oczywiście, chcę podkreślić, że moje oczekiwania względem stylu gry naszej reprezentacji były zupełnie inne. Co nie zmienia faktu, że w niedzielę i tak zakładam koszulkę, staję na baczność i odśpiewam hymn i będę obgryzał pazury – zakończył „Cafunaldo”.