Pogoń na inaugurację rundy wiosennej pokonała u siebie Burzę Godzieszowa

Pogoń Oleśnica mierzyła się dziś na własnym stadionie z beniaminkiem klasy okręgowej Burzą Godzieszowa. Jesienią MKS pewnie pokonał swojego rywala 6:2. Tym razem zwycięstwo nie było takie okazałe.
Pogoń już w 4. minucie objęła prowadzenie. Doskonałe dośrodkowanie Filipa Szczypkowskiego z prawej strony wykończył głową Mateusz Jendryca. Zespół Marcina Jurasika do przerwy powinien prowadzić zdecydowanie wyżej, ale w kilku podbramkowych sytuacja zawodnikom MKS-u brakowało niestety skuteczności. Najlepszą okazję miał Filip Szczypkowski, który nie trafił do praktycznie pustej bramki.
Po przerwie tempo zdecydowanie siadło
Po przerwie atrakcyjność widowiska zdecydowanie spadła, choć już na początku dobrą okazję miał Michał Hałapacz. Niestety najbardziej doświadczony piłkarz MKS-u nie wykorzystał podania od Kacpra Korcika. W 57. minucie faulowany w polu karnym był Adrian Miodek, ale sędzia tego spotkania był innego zdania i nie dopatrzył się przewinienia obrońcy Burzy. Za to za chwilę później żółtymi kartonikami „poczęstował” Hałwę i Jendrycę. W kolejnych minutach na boisku wiało nudą. Gra z obu stron była szarpana i żadna z drużyn nie była w stanie przeprowadzić skutecznej akcji pod bramką rywala. W 69. minucie na boisku pojawili się Michał Ciszewski i Filip Balcerzak, którzy zmienili Hałapacza i Bartosza Ciszewskiego.
W 72. minucie w polu karnym staranowany został Mateusz Jendryca, ale i tym razem arbiter spotkanie nie zdecydował się odgwizdać faulu. 8 minut później tuż przed 16. faulowany przez Wiktora Lesaka kolejny już raz był Jendryca. Do piłki podszedł Kacper Korcik, który wrzucił piłkę w pole karne rywali, a ta dotknięta przez jednego z oleśniczan wpadła do siatki. Gol jednak nie został uznany, bo sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną. Już w doliczonym czasie gry MKS przeprowadził doskonałą kontrę, a w polu karnym faulowany był Jendryca. Tym razem sędzia wskazał na wapno, a do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Karol Siódmiak. Niestety jego strzał zdołał wybronić bramkarz Burzy i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem Pogoni 1:0.