Fatalny początek sezonu koszykarzy Wrapmanii. Kolejne urazy, kolejne porażki
Niestety, po domowym zwycięstwie nad Obrą Kościan, oleśniccy koszykarze doznali dwóch kolejnych przegranych. Jakby tego było mało, z powodu kontuzji wypadli kolejni gracze
Bilans 4 porażek i 1 zwycięstwa, to z całą pewnością nie jest start jaki wyobrażali sobie kibice oleśnickiej koszykówki. Podopieczni Marcina Stacha, najpierw w środku tygodnia przegrali w Zgorzelcu 68:88 z Turowem, a potem w niedzielę we Wrocławiu z zespołem WKK, 60:74.
Co gorsza do listy kontuzjowanych Bartkowiaka, Piaseckiego, Kwiatkowskiego, po meczu z Turowem dołączyli Wojtek Sienkiewicz i Łukasz Horn. Zwłaszcza w przypadku Horna, pauza może trwać nawet 4 tygodnie.
Ani jako prezes, ani jako trener, Marcin Stach w 10-letniej historii klubu jeszcze w tak trudnej i niekomfortowej sytuacji nie był.
W starciu ze zgorzeleckimi koszykarzami, ekipa KK trzymała się dzielnie przez 3 kwarty, co prawdą każdą przegrywając, ale minimalnie – 15:18, 15:19, 23:27. Decydująca okazała się ta ostatnia, gdzie zabrakło już „paliwa” i oleśniczanie przegrali ten fragment 12:27. Najlepiej w tamtej rywalizacji punktowali Bartłomiej Rodak – 14 i Szymon Pietrzak – 12. O ile zespół Turowa był faworytem tego meczu, o tyle starcie z WKK miało być meczem, gdzie team Wrapmanii, będzie mógł pokusić się o zwycięstwo.
Tak się jednak nie stało. Wrocławianie, prowadzeni przez trenera Sebastiana Potocznego, na własnym terenie nie dali sobie wyrwać zwycięstwa, choć w czwartej kwarcie był moment, gdzie podopieczni Marcina Stacha, przegrywali tylko 57:61.
W składzie oleśniczan, bardzo solidnie zapunktował nowy nabytek Aleksander Gniewek, którzy rzucił 18 punktów. Aż 21 zbiórek i 13 punktów, zapisał na swoim koncie Mateusz Groń. Niestety, ekipa KK praktycznie w każdym aspekcie była słabsza od gospodarzy. Popełniając 21 strat, przy 18 rywali, zaliczając tylko 15 asyst, przy 21 ekipy WKK II, i przede wszystkim skuteczność rzutów z gry.
Miejscowi zagrali na prawie 48% przy 36 % oleśnickiej ekipy.
Nie bez znaczenia okazały się także rzuty wolne, których wrocławska drużyna trafiła 15 na 24, a ekipa Stacha tylko 6 na15.
Ciężko teraz cokolwiek prognozować jak będą mogły wyglądać kolejne mecze Wrapmanii, biorąc pod uwagę jak kuriozalną sytuację kadrową zespole ma trener Marcin Stach. Mentalnie drużyna z całą pewnością potrzebuje szybkiego zwycięstwa, które rodząc się w bólach, potrafi być zbawienne.
Teraz w najbliższą niedzielę oleśniczanie zagrają w Poznaniu z ekipą Enei, która po 4. kolejkach ma 3 zwycięstwa i 1 porażkę. Następnie 30 października team KKO zagra ponownie w stolicy Wielkopolski, tym razem z Wiarą Lecha (bilans 2-3).