Prawda jest taka, że Maroko przyciąga nie tylko spragnionych afrykańskich klimatów turystów. Od wielu już lat ten przepiękny kraj obrali sobie za wdzięczny temat filmowcy z całego świata. Nie może być w tym żadnego przypadku. Olśniewające plenery marokańskich gór i pustyni, historyczne miasta, to wszystko aż prosi się o ustawienie kamery i okrzyk „akcja!”. Poniższy artykuł to pewnego rodzaju zachęta by odwiedzić w Maroku wszystkie te okolice, w których kręcono wielkie dzieła filmowe. Przy okazji zaglądamy przez okno do lokalnego studia filmowego w Ouarzazate, odwiedzamy również Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Marrakeszu.
I od razu pewnego rodzaju rozczarowanie! Niestety, ale żadnej sceny ze słynnego filmu „Casablanca” nie kręcono w prawdziwym mieście na zachodzie Maroka na tak niesamowitym kontynecie jakim jest Afryka. Tak, musieliśmy to napisać. Marokańskie ulice, które widzisz w kinie czy na ekranie telewizora, a po których przechadzał się Humphrey Bogart, stworzono od podstaw w hollywoodzkim studiu. Na szczęście, fani amerykańskiego filmu mają okazję poczuć się jak przysłowiowe „ryby w wodzie” także w prawdziwej Casablance. Jest tutaj bowiem przytulna kafejka o nazwie „Rick’s Cafe”, zaaranżowana na wzór filmowej restauracji. Lokal został założony przez Kathy Kriger, byłą amerykańską dyplomatkę w Maroku.
No dobrze, ale przejdźmy do faktycznych plenerów filmowych. W 1988 roku Martin Scorsese wykorzystał zręcznie biblijną scenerię Maroka w swoim słynnym (i zarazem niesławnym) filmie „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. Obraz kręcono w kilku miejscach: ufortyfikowanej osadzie Ajt Bin Haddu z XVI wieku, mieście Marrakesz, a także w górach Atlas. Wszystkie te lokacje są godne odwiedzenia i zwiedzenia. Szczególnie pierwsza z nich została szczególnie pokochana przez filmowców. Jeszcze wcześniej powstało tutaj kilka scen znanego obrazu „Klejnot Nilu” (1985). W Ajt Bin Haddu, wyjątkowo malowniczej osadzie położonej na wzgórzu tuż nad porośniętymi palmowym gajem brzegami rzeki Warzazat. kręcono także oskarowego „Gladiatora„ (2000). To tutaj powstało fikcyjne miasteczko Yunkai z kultowego serialu „Gra o Tron”. Ekipa tego serialu gościła też wśród pustynnych pejzaży Kasbahów, gdzie wykreowano wyimaginowane królestwa Westeros.
A jeżeli chcesz, drogi turysto, jeszcze bardziej zgłębić tajniki kręcenia filmów w Maroku to koniecznie wybierz się na zwiedzanie dwóch studiów. Mowa tutaj przede wszystkim o Studiu CLA w Ouarzazate, na samym skraju pustyni Sahara. To prawdziwe pustynne miasteczko filmowe. Dom starożytnych Berberów widział tutaj wiele ekip filmowców z całego świata, a wkraczając do studia przeniesiesz się do krainy X Muzy. W halach produkcyjnych znajdują się nadal gotowe plany wykorzystane przy kręceniu wielu filmów, a na zewnątrz oszałamia szczegółowa rekonstrukcja średniowiecznej Jerozolimy.
Jeżeli wyjedziesz z Ouarzazate w kierunku Marrakeszu, na pewno natkniesz się na Atlas Studio. Można tutaj podziwiać kilka planów filmowych do obrazów takich jak „Gladiator”, „Asterix misja Kleopatra”, „Królestwo Niebieskie” czy wreszcie „Ben-Hur”…
To bardzo ważna pozycja w corocznym kalendarzu wydarzeń kulturalnych Maroka. Jeżeli będziesz w okolicy Marrakeszu na przełomie października i listopada (swoją drogą to idealna pora na wakacje w Maroko), grzechem byłoby nie przeżyć tego wydarzenia. W rok u2023 Polska byłą tutaj specjalnym gościem honorowym i pokazano tutaj 10 naszych produkcji, w tym nominowany do Oskara film „Sukienka”.
Festiwal został powołany do życia w roku 2001 edyktem Króla Mohammeda VI i do dzisiaj przyciąga znakomitości świata filmu z całego świata, ale i widzów. Szczególną popularnością cieszy się konkurs pod nazwa „Cinecoles”, w którym nagradzane są najlepsze filmy krótkometrażowe zrealizowane przez studentów uczelni filmowych. Świetny pomysł na promocję kina marokańskiego wśród turystów.
Dlaczego nie? Jest to z pewnością ciekawy sposób na zaplanowanie sobie pobytu w tym gorącym, afrykańskim kraju. Z jednej strony można zwiedzić naprawdę fantastyczne plenery górskie i pustynne, z drugiej można edukować się w zakresie kinematografii Maroka. A obcowanie z miejscową kulturą, ludźmi i obyczajami to tylko atrakcja dodana. Warto!