Właściciele lubianej przez oleśniczan Graciarni rozpoczęli kolejny etap swojej działalności. Pracownia i sklep ruszyły przy ul. 3 Maja, w lokalu pod arkadami.
Dawny sklep gospodarstwa domowego wypełniły stare meble, bibeloty, ozdoby. Wszystkie z historią. – I z duszą – uśmiecha się pani Justyna. Ona sama, odkąd pamięta, zawsze kochała stare przedmioty. – Kiedy byłam dzieckiem przy moim domu był lej po nieistniejącej kamienicy. Kiedyś wygrzebałam z ziemi mały pojemniczek na goździki. Mam go do dzisiaj i tak zawsze ze mną było, jeśli chodzi o stare przedmioty. Zamiast stolika w pokoju miałam stare radio, szukałam nietuzinkowych rzeczy. W moim domu też nie ma nowych mebli – uśmiecha się, dodając, że tę miłość podziela także jej mąż.
– To ja odnawiam przedmioty, zajmuję się ich stylizacją, a mąż zajmuje się „grubszą” pracą. Skręca, przygotowuje powierzchnie. Dla nas obojga to wielka radość – mówi nasza rozmówczyni.
Graciarnię prowadzą w Oleśnicy od 10 lat. Najpierw przy Moniuszki, później przy 3 Maja, w zamku. Teraz w miejskim lokalu pod arkadami. Wszystkie trafiają tutaj z komisów zza granicy. Są odnawiane, stylizowane i w naszym mieście znajdują nowych nabywców.
– Przychodzą tutaj osoby starsze, które całe życie marzyły o sekretarzyku i teraz te marzenia spełniają. Są klienci, którzy wymieniają meble z płyty właśnie na te, które znajdują u nas – tak o swoich klientach mówi pani Justyna. Oleśniczanka cieszy się, że Graciarnia ruszyła w nowej lokalizacji i że oleśniczanie do niej chętnie zaglądają. – Jeśli ktoś, tak jak my, kocha przedmioty z duszą, na pewno je tutaj znajdzie – mówi.