REKLAMA

Nastoletnie matki, czyli dzieci rodzą dzieci

Red | Red
Nastoletnie matki, czyli dzieci rodzą dzieci
REKLAMA

Nastoletnia dziewczynka w ciąży – z takim widokiem ginekolodzy stykają się coraz częściej. Młode kobiety, czasem nawet 16-letnie-zamiast przygotowywać się do klasówek, przewijają i karmią swoje pociechy.

18-letnia Emilia z Oleśnicy ma dwuletniego synka. Kiedy dowiedziała się o ciąży kończyła gimnazjum. – Nie wiedziałam, jak mam powiedzieć rodzinie o tym fakcie, bałam się tego, że zostanę mamą, że będę bez niczego i że sobie nie poradzę – opowiada dziewczyna, która przyznaje, że wtedy gdy zaszła  w ciążę, jej rodzina była na życiowym zakręcie. Ojca prawie nie widywała, a mama nie wylewała za kołnierz.

– Mogłam liczyć tylko na pomoc babci -przyznaje Emilia i dodaje, że nigdy nie pomyślała o tym, by pozbyć się jeszcze nienarodzonego dziecka lub zostawić je w szpitalu. -Teraz Szymek jest całym moim życiem. Wiadomo na początku było ciężko, ale miałam wsparcie ze strony babci – mówi młoda mama, przyznając, że szkoły nie skończyła.-Musiałam przerwać naukę, ale myślę o tym, aby zacząć nadrabiać zaległości – mówi dziewczyna.

O tym, że pogodzenie szkoły z macierzyństwem nie jest proste, przekonała się inna oleśniczanka. Kinga była jedną z lepszych uczennic w szkole. Planowała, że dostanie się do dobrego liceum, a potem na wymarzone studia. Dziś trzyma na rękach dwuletnią córeczkę. Przeszła na indywidualne nauczanie. W opiece nad córeczką pomagają jej rodzice, chłopak oraz koleżanki. Beata zaszła w ciążę w trzeciej klasie technikum. – Pierwsza myśl? Co ze szkołą? – opowiada. – Rodzice przyjęli tę wiadomość ze względnym spokojem, a ja wzięłam roczny urlop od nauki w szkole. Maturę zdałam z opóźnieniem, ale zdałam. Teraz studiuję zaocznie. Pomagają rodzice, pomaga ojciec mojego dziecka, mimo że nie jesteśmy już parą. Jakoś się to wszystko ułożyło, choć nie chciałabym, żeby moja córka przeszła przez to co ja – przyznaje.

Kiedyś to był skandal

Dorota Rasała-Świtoń przyznaje, że ciąża wśród nastolatek to coraz częstsze zjawisko. – Najczęściej informacja na ten temat dociera do nas od nauczyciela wychowania fizycznego – mówi wieloletnia dyrektor gimnazjum. – Zaczynamy rozmawiać. I z uczennicą, i z jej rodzicami. Do akcji wkracza pedagog, psycholog. W mojej pracy dyrektora miałam dwie uczennice, trzecioklasistki, które zaszły w ciąże. Obie przystąpiły do egzaminu na koniec szkoły. Obie mają pełnoletnich partnerów.

W liceach bywa podobnie. Kiedyś ciąża w liceum była sensacją. – Dziś, jeśli ma miejsce, uczniowie mówią o tym przez chwilę na szkolnych korytarzach, a potem staje się to normalne, że ich koleżanka zostanie mamą – mówi jedna z nauczycielek. Dodaje, że szkoła stara się poznać sytuację rodzinną uczennicy. – Czasem nasza pomoc polega na nawiązaniu porozumienia między uczennicą a rodzicami, którym trudno się pogodzić z tym, co się stało – przyznaje.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA