Bierutowianie wrócili do koncertowania i zachwycają publiczność
W sobotę wystąpili podczas biesiady w Zbytowej. W ciągu ostatnich dwóch lat na dziesiątkach imprez w kraju i poza jego granicami. Bierutowianie Bis mają się świetnie i zyskują uznanie z koncertu na koncert.
Połączył ich jubileusz Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Bierutowie, a wcześniej popularny Rolnik. To tam większość z dzisiejszych członków zespołu Bierutowianie Bis stawiała pierwsze kroki na scenie. W 2014 roku szkolny zespół zakończył swoją działalność. – Kiedy więc przed jubileuszem szkoły padł pomysł, by poprosić o występ absolwentów, uznaliśmy, że to znakomita myśl – mówi Magdalena Lisowska, wieloletnia nauczycielka Rolnika prowadząca przez lata ludową grupę.
Odzew był bardzo duży, a sam pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. – Do występu przygotowywaliśmy się kilka miesięcy, a zaraz po nim szybko uznaliśmy, że na tym jednym razie na pewno nasz powrót do zespołu, już dorosłego, nie może się skończyć – mówi Mariusz Michalik, który w zespole tańczy z żoną. Na próby do Bierutowa przyjeżdżają w każdy poniedziałek. Tak jak pozostali członkowie reaktywowanej po latach grupy.
Próby to rzecz święta
– Poniedziałek, 19.30 to dla nas świętość – mówi Ewa Purzyńska i dodaje, że w szybkich i pełnych napięcia czasach, praca w zespole to prawdziwa odskocznia. – Wracam do domu z nową, niesamowitą energią – uśmiecha się.Po pierwszym występie grupa zrobiła sobie przerwę tylko na wakacje. Potem ruszyli do pracy. Tańczą, śpiewają, koncertują. Do zespołu wróciło w sumie dwadzieścia osób. Niektórzy wcześniej występowali w szkolnych Bierutowianach, ale nie wszyscy.
– Mamy kilka małżeństw – mówi pani Magdalena. – W niektórych mąż śpiewał w zespole, a żona nawet nie chodziła do naszej szkoły. Teraz oboje występują na scenie. To naprawdę niesamowite. Pani Magda, na którą członkowie zespołu mówią żartobliwie, matka założycielka, przyznaje, że jej byli uczniowie wcale nie zapomnieli szkolnych występów. – Ręce i nogi naprawdę sporo pamiętały – śmieje się emerytowana już dzisiaj nauczycielka, dla której reaktywacja zespołu jest równie ważna jak dla artystów. – W szkole, już innej niż ta przed laty, na zespół już nie było wśród dzieci zapotrzebowania – mówi. – Uczniowie wracają po lekcjach do domów, nie mają jak wrócić na próby. Kiedyś internat sprawiał, że byli na miejscu, więc trafiali do nas i zostawali na cały okres nauki.
Publika zadowolona
Jak na Bierutowian BiS reaguje publiczność? – Pozytywnie, z zaskoczeniem – mówią nasi rozmówcy i opowiadają o ciepłym przyjęciu, z jakim się spotykają.
– Na lekcji języka polskiego u naszej córki w liceum pani profesor pytała uczniów o talenty – opowiada Joanna Michalik. – Wiktoria powiedziała, że kiedyś tańczyła, ale dziś już nie. Wtedy usłyszała, że może powinna wrócić, wziąć przykład z rodziców – opowiada ze śmiechem kobieta. Członkowie grupy przyznają, że spotykają się z pierwszymi dowodami sympatii. – Mamy na przykład niesamowitego fana, Bartka Kuleczkę, który jest na każdym naszym występie, a jeśli mu się to nie udaje, przeprasza. To bardzo miłe – opowiada Ewa Purzyńska. Wszyscy jak jeden mąż przyznają też, że cieszą się z tego, że znaleźli swoją przestrzeń, coś co daje im radość, zachęca do działania innego niż tego na niwie zawodowej. – Każdy z nas ma ustablizowane życie zawodowe, ale w zespole to, kim jesteśmy na co dzień nie ma znaczenia – mówią. – Tutaj nasze role są zupełnie inne i to też daje nam ogromną satysfakcję.
W zespole tańczą
Joanna i Mariusz Michalikowie, Renata i Marek Lisowscy, Anna i Wojciech Korzeniowscy, Kamila i Grzegorz Zmarzły, Małgorzata i Daniel Rusak, Iza i Łukasz Zmarzły, Olek Balawajder, Arek Górski, Katarzyna Betka, Ewa Chorążyczewska-Purzyńska, Anita Wojciechowska, Tomasz Rogoż i Arek Kociołek. Zespół prowadzi Magdalena Lisowska


