Prof. Krzysztof Simon: Najgorsze przed nami. Szczyt zachorowań na przełomie kwietnia i maja
Szczyt zakażeń jest przed nami. Najgorsze czeka nas na przełomie kwietnia i maja, z przesunięciem w kierunku maja – mówi prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
– Szczyt zakażeń jest przed nami. Najgorsze czeka nas na przełomie kwietnia i maja, z przesunięciem w kierunku maja – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Simon.- Ludzie normalnie chorują, nie tylko na koronawirusa, i innym również musimy zapewnić opiekę. Czy wystarczy łóżek, respiratorów i sprzętu dla wszystkich chorych, kiedy będziemy w szczycie epidemii? Obawiam się, że będziemy musieli wybierać, kogo leczyć, a komu dać umrzeć. To będą bardzo trudne wybory, sytuacja będzie bardzo bolesna.
– Może dojść do tego, że jeśli pacjent z rakiem z przerzutami nie będzie rokował, jak też inni w krańcowych sytuacjach, to będzie trzeba sprzęt podtrzymujący ich funkcje życiowe przeznaczyć do ratowania chorych na koronawirusa – mówi ogólnopolskiemu dziennikowi ordynator oddziału zakaźnego. – Nie wszystkich da się uratować. Staniemy przed dramatycznymi wyborami, komu pomagać. To będą moralnie niezwykle trudne decyzje, ale w szczycie zachorowań sprzętu może nie wystarczyć. Pacjentów przewlekle chorych, którzy nie rokują i mają np. rozsiany proces nowotworowy, będziemy musieli odłączać lub pozostawiać na tlenoterapii zewnętrznej, bez wykorzystania specjalistycznych urządzeń. Takie jest życie. My już mamy takie dylematy.