Koronawirus a bezpieczne zakupy. Czy żywność może być źródłem zakażenia?
W związku z trwającą w Polsce epidemią sklepy funkcjonują na zmienionych zasadach.
Konieczne jest zachowanie bezpiecznej odległości (przynajmniej 1–1,5 m) między klientami, o czym kupującym przypominają komunikaty głosowe i informacje na drzwiach sklepów. Podczas zakupów można usłyszeć też zalecenia dotyczące higienicznego kichania i kasłania oraz napomnienia, by używać jednorazowych rękawiczek do nakładania pieczywa leżącego luzem. Ponadto obowiązują ograniczenia związane z liczbą klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w sklepie (w zależności od jego metrażu).
W niektórych obiektach handlowych stosuje się też dodatkowe środki bezpieczeństwa, takie jak mierzenie temperatury, dezynfekcja rąk przed wejściem czy specjalne godziny zakupów dla seniorów. Wszystko dlatego, że duże skupiska ludzi najbardziej sprzyjają rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Ministerstwo Zdrowia, powołując się na stanowisko Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, informuje, że żywność „nie jest i nie może być źródłem zakażenia koronawirusem”. Jak podał w swoim komunikacie Główny Inspektor Sanitarny, „nie ma doniesień naukowych, które wskazywałyby na zakażenie koronawirusem drogą pokarmową”. Tym, którzy mimo wszystko mają obawy, GIS zaleca umieszczenie zakupionego pieczywa w piekarniku nagrzanym do temperatury 180–200 stopni (na około 2 minuty). Bezpieczne jest również zamawianie jedzenia z dostawą do domu i na wynos oraz picie wody z kranu.