40 nowych osób trafia na kwarantannę, 33 kończy izolację. – Ci, którzy już chorują nie są dla nas zagrożeniem – mówi szefowa sanepidu
Cztery zakażone koronawirusem pacjentki nie trafiły do szpitala. Są leczone w domach. Na kwarantannę skierowano 40 osób z ich najbliższego otoczenia. To najnowsze dane Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oleśnicy.
– Prowadzone przez nas od rana bardzo duże dochodzenie epidemiologiczne nadal nie jest zamknięte – mówi Urszula Kozioł, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oleśnicy. – Mam nadzieję, że ustalimy wszystkie osoby, z którymi miały kontakt zarażone kobiety. Dwie z nich pracują w podmiotach leczniczych.
Szefowa sanepidu informuje, że obecnie kwarantanną objętych jest 218 osób, ale z 33 zostanie niebawem zdjęty obowiązek pozostawania w izolacji.
– Części z tych, którzy pozostają w domach zostaną pobrane wymazy, które pozwolą stwierdzić, czy są zakażone – mówi Urszula Kozioł. – Jutro do Oleśnicy przyjedzie specjalny ambulans, który w warunkach domowych będzie wykonywał badania. Przyspieszy to nasze działania i proces ewentualnego leczenia.
Pani dyrektor przyznaje, że telefony alarmowe sanepidu dzwonią w dzień i w nocy. – Pacjenci informują nas o swoich zastrzeżeniach, co do samopoczucia, lekarze z dyżuru konsultują się, także w kwestii konieczności wezwania do pacjenta specjalnej karetki spoza systemu przewożącej chorego do szpitala zakaźnego. Na szczęście tych przypadków nie jest dużo – mówi.
Urszulę Kozioł pytamy także o przyczyny tak dużej liczby zachorowań na koronawirusa w powiecie oleśnickim. – Mieszkamy w dużym powiecie, wielu mieszkańców pracuje poza granicami, wielu dojeżdża do pracy we Wrocławiu. Wszystko to składa się na liczbę chorych – mówi pani dyrektor, apelując o empatię i nie stygmatyzowanie osób będących w kwarantannie lub chorych. – Miejmy do siebie szacunek, izolujmy się. Ci, którzy chorują nie są już dla nas zagrożeniem – mówi.