Emocjonująca dyskusja miejskich radnych nad raportem o stanie Oleśnicy
Już po przedstawieniu raportu przez Ryszarda Grobelnego oraz opinii komisji radni dyskutowali na temat raportu Oleśnicy. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi z tej gorącej dyskusji.
– Z całym szacunkiem, panie prezydencie, od osoby z takim doświadczeniem oczekiwałbym, że raport będzie czymś więcej niż zlepkiem cyfr – mówił Michał Kołaciński do Grobelnego. – Brakuje mi informacji, jakie są przed Oleśnicą wyzwania, na co należy postawić, a do czego wrócić.
– Oczekuję, że kolejny raport zostanie stworzony siłami własnymi urzędników – zwrócił się do burmistrza Jana Bronsia Kołaciński. – Może warto zaufać własnym ludziom, a nie zlecać firmom zewnętrznym.

W imieniu klubu radnych Jana Bronsia stanowisko przedstawił Marek Czarnecki. – Raport oceniamy bardzo pozytywnie we wszystkich zakresach funkcjonowania miasta – mówił radny, odnosząc się do wszystkich przestrzeni funkcjonowania miasta. – Oleśnica jest miastem, w którym infrastruktura i szeroko rozumiana polityka społeczna są na bardzo wysokim poziomie – mówił. – Daje to bezsprzecznie podstawy do udzielenia burmistrzowi votum zaufania.

– Raport o stanie gminy ma przedstawiać burmistrz Oleśnicy, a przedstawiał go były prezydent Poznania – mówiła Beata Krzesińska, która mówiła też m.in. o finansowaniu niepublicznych przedszkoli.
O koszty przygotowania raportu zapytał Paweł Bielański. – 15.800 zł to stosunkowo dobra cena – odpowiedział burmistrz Jan Bronś. – Raport opracowuje zawsze burmistrz, posiłkując się firmami lub swoimi pracownikami. Powinien być Pan zadowolony, że jest możliwość przedstawienia oceny miasta z zewnątrz, bo moje poglądy Pan zna.
– Klient płaci, klient wymaga. Trudno, by znalazły się w niej obiektywne informacje skoro się za ten raport płaci – ripostował Bielański, który krytykował też wzrost wydatków na administrację.
– W 2017 roku, gdy pracował Pan w Atolu też zlecaliście raport zewnętrznej firmie. To pokazuje, że bez ekspertów się nie da – odpowiadał Czarnecki.
– Dziś odpowiem na pytanie, czy burmistrz Jan Bronś realizuje swoje credo – mówił z kolei Kazimierz Karpienko. – Przykładem lekceważenia mieszkańców i radnych jest sprawa działki z ul. Wojska Polskiego. Lekceważenie samorządu – zdaniem Karpienki – pokazały też ostatnie miesiące pandemii koronawirusa. – Radni są ograniczani w swoich prawach – przekonywał radny opozycji, który oświadczył, że będzie głosował przeciwko udzieleniu burmistrzowi absolutorium i votum zaufania.

Do mieszkańców zwrócił się Grzegorz Żyła. – Chciałbym, byście zrozumieli, dlaczego raport przygotował niezależny ekspert i chciałbym, byście zrozumieli, że większość tych wypowiedzi ma charakter polityczny – mówił radny z klubu Jana Bronsia. – Chciałbym wiedzieć, jakie Pan widzi zagrożenia, a jaki potencjał dla naszego miasta – zwrócił się do Ryszarda Grobelnego.

– Proszę mi nie mówić o polityce – ripostowała Beata Krzesińska. – Zostałam wybrana przez mieszkańców tak samo, jak Pan i ja tych mieszkańców reprezentuję. Radna odniosła się też do podwyżek za zagospodarowanie odpadów. – Czy to jest holistyczne spojrzenie na rodzinę? – pytała.
Adam Wójcik pytał o dalsze plany odnośnie zagospodarowania terenu przy ul. Wojska Polskiego. – Uważam, że ponad podziałami powinniśmy zająć się planem zagospodarowania tego terenu oraz terenu przy ul. Podchorążych – mówił.
– Miasto jest sprawnie zarządzane, a sytuacja miasta bardzo dobra – podkreślała z kolei Sylwia Wawrzyńska.
– To, że miasto jest tak w doskonałej sytuacji wynika z tego, w jakiej kondycji go pozostawiliśmy – mówił Michał Kołaciński. – Nadwyżkę dostaliście na tacy. Większość tych inwestycji, którymi się chwalicie była przez nas rozpoczęta. Marazm, stagnacja i zdychający budżet obywatelski. To stan miasta za 2019 rok – podsumował ostro przedstawiciel opozycji.
Burmistrz odpowiada
Na tej sali pojawia się wiele kłamliwych informacji – odpowiadał Jan Bronś. – Nikt tu nie został zatrudniony niezgodnie z obowiązującym prawem. Trzeba być hipokrytą, by wygłaszać takie i wiele podobnych tez.
Odniósł się też m.in. do sprzedaży działki w strefie ekonomicznej. – Wszystkie działania podjęte przeze mnie doprowadziły do jej skutecznej sprzedaży – podkreślał burmistrz. – Przypisywanie sobie zasług ma się nijak do rzeczywistości. Ja rozumiem, że fakty przedstawiają się inaczej niż oczekuje tego opozycja.
Bronś mówił też o stawkach za zagospodarowanie odpadów. – Bez pomocy państwa poradzenie sobie z tym problemem nie będzie możliwe – odpowiadał burmistrz. – Taka realna pomoc pomogłaby w niepodwyższaniu stawek za śmieci.

Występuję, jako mieszkanka,
nie radna
– Mam perspektywę tego, jak rozwijała się Oleśnica, bo wcześniej nie byłam radną – mówiła Dorota Adamczyk-Gajda. – Odkąd jestem radną przyznaję, że nie wiem o co z tym wszystkim chodzi. Wydawało mi się, że w takim mieście nie powinno być podziału, że powinniśmy robić coś wspólnie. Ilość waszej agresji, impertynencji, demagogii, populizmu jest powalający i smutny. To wyraz braku akceptacji tego, że nie możecie się pogodzić z tym, że już nie rządzicie. Jest mi przykro, że w tak haniebny sposób zademonstrowaliście swoje wyjście, gdy przemawiał ekspert.
– Przepraszam za takie zachowanie niektórych radnych – zwrócił się do Ryszarda Grobelnego Marek Kamaszyło. – Zgadzam się z Panią radną. Dzieli nas coraz większa przepaść. Planowanie obwodnicy wschodniej – nie było żadnego spotkania z właścicielami działek, a teraz krzyk byśmy bronili Serbinowa. Miasto tej działki nie sprzeda, ale prywatne osoby będą sprzedawać inne działki. Trzeba rozmawiać, a nie szczuć ich na siebie.
– Pan kłamie, panie radny – ripostował Kołaciński. – Konsultacje to był jeden z warunków dla projektantów wschodniej obwodnicy. Może dla pana to jest szczucie, dla mnie to brak informacji dla mieszkańców.
Kołaciński odniósł się też kolejny raz do sprzedaż działki w strefie. – Pan zakupił działkę, ale wszystkie media były doprowadzone w 2014 roku – mówił. – My też mamy poczucie pogłębiającego się podziału – zwrócił się do Doroty Adamczyk-Gajdy. – Ale z waszej strony nie widzimy żadnych gestów, by to zmienić. Dlatego selavi, kopiemy dalej.
Ryszard Grobelny wyjaśnia
– Staraliśmy się oprzeć raport na danych statystycznych. Ja byłem odpowiedzialny za przygotowywanie metodologii – mówił Grobelny. – Raport ma dawać informację o stanie gminy, a nie jego ocenę. Raport ma dać paliwo do oceny, którą każdy radny czy mieszkaniec mają prawo wykonać. Wtedy jest on obiektywny.