Po dziesięciu latach służby Beata Dębska żegna się z oleśnickim garnizonem
Była pierwszą kobietą-żołnierzem, która rozpoczęła pracę w mundurze w oleśnickim garnizonie. Po dekadzie Beata Dębska żegna się ze służbą wojskową w naszym mieście. Czekają na nią nowe wyzwania.
Swoją karierę w wojsku pani Beata rozpoczęła od pobytu w szkole w Poznaniu. Do oleśnickiego garnizonu, w którym długi czas była jedyną kobietą, trafiła we wrześniu 2009 roku. Służyła w 2. Kompanii Regulacji Ruchu. Bardziej spostrzegawczy mogli ją dostrzec wśród żołnierzy, którzy pojawili się na wszystkich państwowych uroczystościach w mieście, pod pomnikiem kombatanta lub przy Rondzie Żołnierzy Wyklętych. Większość tych uroczystości prowadziła.
Po dziesięciu latach przyszedł czas na zmiany. Od poniedziałku oleśniczanka rozpoczyna służbę w 2. Wojskowym Szpitalu Polowym we Wrocławiu. Będzie zajmowała stanowisko dowódcy sekcji ewakuacji medycznej. Prawdopodobnie już w przyszłym roku wyjedzie na pierwszą zagraniczną misję wojskową. Jest kwalifikowanym ratownikiem medycznym, przeszła też liczne szkolenia i właśnie zabezpieczeniem medycznym misji będzie się zajmowała.
Czy po 10 latach służby pani Beata namawiałaby inne panie do włożenia munduru? – Do pracy w służbie mundurowej nie można nikogo namawiać – mówi. – To jest specyficzna praca, więc każdy sam musi mieć przekonanie, że to właśnie chce w życiu robić. Ja nie wyobrażam sobie, żebym miała zmienić pracę – uśmiecha się. – To jest coś, co mnie satysfakcjonuje, tutaj jest moje miejsce.


