Rowerzyści kontra piesi, czyli wojna, która powraca co roku
Skąd ten konflikt? Dlaczego rowerzyści rozjeżdżają pieszych na chodnikach? Czemu piesi beztrosko spacerują ścieżkami?
-W ostatnią niedzielę wybrałem się rowerem nad stawy – mówi rowerzysta z Oleśnicy.-Byłem zdumiony, bo większość ścieżek, którymi zamierzałem przejechać, była zajęta przez spacerujących. Większość z nich była oburzona tym, że chcę wjechać rowerem na pas przeznaczony dla rowerzystów.
Podobne relacje słyszymy od innego rowerzysty. -Poruszanie się po ścieżkach nad stawami staje się uciążliwe. Mijają kolejne lata, a nic się nie zmienia. Ludzie nie potrafią nauczyć się prostych zasad – zauważa nasz Czytelnik. – Zamiast się zrelaksować trzeba stale uważać. Gdy zwracam uwagę tłumacząc, że to ścieżka dla rowerzystów a nie deptak, słyszę w odpowiedzi obelgi.
-Artykuł 11 prawa ruchu drogowego mówi, że korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi–wyjaśnia Aleksandra Pieprzycka z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy.
Jak wygląda to w praktyce? – Ano tak, że jesteśmy wyzywani i poniżani przez niektórych pieszych – denerwuje się pan Stanisław, który z goryczą wspomina niedzielną przejażdżkę. Ale jest też druga strona medalu. -Rowerzyści jeżdżą jak szaleni – opowiada pani Marta. – Jeden taki mało mnie ostatnio nie rozjechał.
Policja w podobnych przypadkach interweniuje w sezonie dość często. Funkcjonariuszom rzadko udaje się jednak zatrzymać rowerzystę „na gorącym uczynku”. Ale zazwyczaj to oni, a nie piesi są faktycznym zagrożeniem. Problemem jest prędkość i brak znajomości znaków.