Od marzenia do debiutu. Natalia Szczoczarz o kulisach powstania utworu „Płynę”
Skąd wzięła się inspiracja do napisania utworu „Płynę”?
Tak naprawdę długo zbierałam się do napisania własnego utworu, choć zawsze o tym marzyłam. Może trochę się wahałam, nie byłam pewna, jak to wyjdzie i od czego zacząć. Na szczęście kilka osób cały czas mnie do tego popychało – zachęcało, żebym się nie poddawała i spróbowała napisać coś swojego. Pewnego razu pokazałam Bartkowi Deryło cztery linijki tekstu – on dograł do tego melodię, a później wspólnie ustaliliśmy, jak całość powinna brzmieć. Dalsze pisanie tekstu przyszło już bardzo naturalnie – usiadłam, napisałam szkic i wszystko po prostu samo „popłynęło” .
Utwór powstał we współpracy z Bartkiem Deryło, który jest wokalistą, kompozytorem i producentem. Bartek tworzy też własne piosenki, więc świetnie się rozumieliśmy w procesie twórczym i myślę, że to słychać w efekcie końcowym!
Czy w „Płynę” opowiadasz swoją osobistą historię, czy jest to raczej uniwersalna opowieść?
Inspiracją do napisania „Płynę” były moje własne przeżycia i moment, w którym poczułam, że muszę coś w swoim życiu zmienić. To był czas, kiedy miałam wrażenie, że stoję w miejscu, a jednocześnie bardzo chciałam iść dalej. To, co już dobrze znałam, stało się bezpieczne, ale nie dawało mi nowych emocji. „Płynę” to właśnie chęć zobaczenia czegoś nowego — nawet jeśli czasem towarzyszy nam lęk i zwątpienie.
Czy planujesz wydanie całego albumu, czy „Płynę” to początek Twojej muzycznej przygody?
Bardzo bym chciała w przyszłości wydać cały album. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć własną piosenkę – i to marzenie właśnie się spełniło. „Płynę” to dla mnie symboliczny początek tej muzycznej drogi. Aktualnie pracuję nad nowymi utworami i nie mogę się doczekać, aż będę mogła się nimi podzielić.
Kto Cię najbardziej wspiera w tworzeniu muzyki – rodzina, przyjaciele, nauczyciele muzyki?
Rodzina i najbliższe mi osoby bardzo mi kibicują. Po premierze piosenki dostałam mnóstwo miłych wiadomości od znajomych, sąsiadów, a nawet nauczycieli ze szkoły. To niesamowite uczucie wiedzieć, że tyle osób cieszy się razem ze mną.
Jakie emocje chciałabyś, aby słuchacze poczuli słuchając „Płynę”?
Myślę, że wiele osób czuje podobnie jak ja w momencie, kiedy powstawało „Płynę”. Chciałabym, żeby ludzie odnaleźli w tym utworze kawałek siebie. Żeby poczuli, że nie są sami, kiedy próbują coś zmienić albo kiedy zmagają się ze strachem przed nowym początkiem. Bo pójście w to, co nieznane, może być właśnie początkiem czegoś pięknego.
Czy muzyka jest dla Ciebie formą terapii i wyrażania siebie?
Myślę, że tak – muzyka stała się dla mnie formą terapii i sposobem na wyrażenie siebie. To dla mnie nowe uczucie, kiedy można podzielić się tym, co naprawdę dzieje się w środku i w życiu.
Co chciałabyś przekazać młodym ludziom, którzy boją się podejmować nowe wyzwania tak jak w Twoim singlu?
Myślę, że trzeba robić to, co się naprawdę czuje i czego się pragnie. Czasem towarzyszy temu lęk i niepewność, ale w rzeczywistości nie jest to tak straszne, jak się wydaje. Warto zaufać sobie i zrobić ten pierwszy krok – bo właśnie wtedy zaczynają dziać się piękne rzeczy.
Czy planujesz koncerty lub występy na żywo z tym utworem?
Super by było zaprezentować „Płynę” na żywo i myślę, że to zupełnie inne emocje, kiedy można podzielić się piosenką bezpośrednio z publicznością. Bardzo chciałabym w przyszłości zorganizować swój koncert z autorską twórczością.
Czy masz muzyczne wzory lub artystów, którzy Cię inspirują?
Dużo czerpię z obecnej muzyki, bardzo lubię teksty Kaśki Sochackiej. Ostatnio w kółko słucham nowego albumu Olivii Dean. Lubię, kiedy w piosenkach pojawiają się harmonie, trochę soulu i elementy elektroniczne.