REKLAMA

74-latek od miesięcy mieszka w busie nad oleśnickimi stawami

KK | KK
74-latek od miesięcy mieszka w busie nad oleśnickimi stawami
Pana Wiesława i jego czworonożnego przyjaciela można spotkać na parkingu przy oleśnickich stawach. FOT. KATARZYNA KIJAKOWSKA
Od kilku miesięcy na parkingu przy oleśnickich stawach można spotkać starszego mężczyznę, który wraz ze swoim wiernym psem mieszka w busie. 74-letni pan Wiesław mówi, że życie go nie oszczędzało, ale nie traci nadziei.
REKLAMA

Jeszcze niedawno miał dach nad głową – dom, w którym spędził wiele lat. Jak opowiada, przepisał go swojej partnerce, ustanawiając przy tym dożywocie dla siebie. Miał być to spokojny etap życia, jednak – jak mówi – sytuacja diametralnie się zmieniła. Kobieta oskarżyła go o przemoc, czemu pan Wiesław stanowczo zaprzecza. Na mocy decyzji sądu mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się do partnerki i jej posesji.

Nie zrobiłem nic złego. Straciłem wszystko – dom, spokój i poczucie bezpieczeństwa. Teraz czekam tylko na sprawiedliwość – mówi ze łzami w oczach.

Początkowo próbował mieszkać w przyczepie w swojej miejscowości, ale – jak twierdzi – nie czuł się tam bezpiecznie. Dlatego przeniósł się do Oleśnicy, na parking przy stawach. Tam, w zaparkowanym busie, mieszka razem ze swoim owczarkiem niemieckim Dragonem.

Pies to jego największy skarb i jedyny towarzysz. – Dwa razy próbowano się go pozbyć – raz został przywiązany do bramy schroniska w Boguszycach, potem przy płocie naszego domu. Ale ja go odzyskałem i nigdy nie oddam – mówi stanowczo.

Pan Wiesław ma niewielką emeryturę, która nie pozwala mu na wynajęcie pokoju. Nie chce też korzystać ze schroniska, bo nie rozstanie się z psem. Mimo trudnych warunków nie prosi o pomoc.

Jego obecność nie umknęła spacerującym po parku mieszkańcom Oleśnicy. Wielu z nich podchodzi do niego z życzliwością – zagadują, przynoszą jedzenie, karmę dla psa, ciepłą herbatę. – Ludzie są dobrzy. Czasem ktoś się zatrzyma, zapyta, czy czegoś nie potrzeba. To daje siłę, żeby przetrwać kolejny dzień – dodaje wzruszony.

Mężczyzna wierzy, że jego historia znajdzie szczęśliwe zakończenie. W styczniu do sądu trafił jego wniosek o cofnięcie aktu notarialnego, na mocy którego utracił dom. Czeka na rozstrzygnięcie.

– Marzę tylko o jednym – żeby wrócić do domu. To całe moje życie – mówi cicho, głaszcząc Dragona po głowie. O sprawę pana Wiesława zapytaliśmy oleśnickie służby. Do tematu wrócimy.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA