Miłość do kwiatów przerodziła się w biznes

Odczarował miejsce, w którym lokalny biznes nie miał ostatnio szczęścia. – Pierwszego dnia pojawiła się u mnie klientka z figurką aniołka. Powiedziała, że zostawia mi go, by czuwał nad tym miejscem i tak się chyba dzieje – uśmiecha się Dawid Matusiak.
Kwiaciarnia Lawendowa działa przy św. Jadwigi już 5 lat. Jej właściciel przyznaje, że początki nie było proste. – Między innymi dlatego, że kilka miesięcy po otwarciu przyszła pandemia i trzeba było zamykać lokal – wspomina lokalny przedsiębiorca.
Ale po ciężkim początku przyszedł lepszy czas, a dziś Lawendowa to jedna z ulubionych kwiaciarni oleśniczan. – Cieszy mnie, gdy klienci wracają, bo są zadowoleni, bo bukiet, który u mnie zamówili podobał się – mówi pan Dawid, którego pytamy o przepis na sukces w niełatwej branży. – To przede wszystkim świeże i różnorodne kwiaty, które mam w kwiaciarni – mówi. – Zdarza się, że jestem na giełdzie codziennie, bo są zapytania o kwiaty, których w danej chwili nie mam.
Skąd pomysł na biznes, w którym mężczyźni nadal stanowią mniejszość? – Zawsze podobała mi się praca związana z kwiatami – uśmiecha się Dawid Matusiak. – Kiedyś z okien autobusu obserwowałem panie, które sprzedają kwiaty na targu. Później przez pięć lat pracowałem w sklepie ogrodniczym, gdzie też miałem kontakt z kwiatami. Aż wreszcie przyszedł czas, by spełnić swoje marzenie. A co do mężczyzn w branży kwiaciarskiej to zapewniam, że jest nas coraz więcej.
Pan Dawid nie jest zawodowym florystą. – Jestem samoukiem, który do swojej pracy podchodzi z sercem – uśmiecha się i mówi, że jego ulubiony kwiat to eustoma, czyli chińska róża. – Klientom podobają się moje mieszane bukiety, ale też wraca moda na goździki czy tulipany. Zwłaszcza przy okazji Walentynek czy Dnia Kobiet – mówi.
Kwiaty towarzyszą ludziom w różnych momentach ich życia. -Wspaniale jest przygotowywać bukiety na radosne uroczystości. Najtrudniej jest wtedy, gdy w mojej kwiaciarni pojawiają się rodzice zmarłego dziecka. Nie sposób przywyknąć do takich sytuacji – mówi.
Dawid Matusiak podkreśla, że stara się nie tylko odpowiadać na zapotrzebowania klientów, którzy odwiedzają jego kwiaciarnię, ale też tych, którzy sami nie mogą odebrać zamówienia. – Zdarza się, że po zamknięciu, w drodze do domu, rozwożę kwiaty klientom do domów – uśmiecha się.
Swoją florystyczną pasję pan Dawid realizuje także na warsztatach. W tym roku będzie prowadził je przez listopad i grudzień m.in. na terenie gminy Dobroszyce i w Oleśnicy.