Róża Thun w Oleśnicy i ostre spięcie z rolnikami
Dzisiaj w Oleśnicy gościła Róża Thun, eurodeputowana i kandydatka do Parlamentu Europejskiego w czerwcowych wyborach. Spotkanie podzielono na dwie części, z czego druga była wyjątkowo emocjonująca.
Jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnego spotkania pojawiła się kwestia tego, kto jest organizatorem spotkania. – Chciałem ogłosić, że nasz Oleśnicki Uniwersytet III Wieku nie ma nic wspólnego z tym spotkaniem. Oczywiście, każdy członek naszego stowarzyszenia mógł przyjść, ale my jesteśmy apolityczni – podkreślił przedstawiciel Oleśnickiego Uniwersytetu III Wieku, prostując informację, która pojawiła się na plakacie zapraszającym na spotkanie.
– To nasz Uniwersytet III Wieku, który organizuje takie wykłady w całym kraju, zaprosił seniorów z Oleśnicy na spotkanie z Różą Thun. Mieliśmy być u was dużo wcześniej, jeszcze przed kampanią, ale nie udało się, więc jesteśmy teraz – podkreślił ugodowo przedstawiciel organizatora, który był moderatorem dzisiejszego spotkania.
Róża Thun o Unii Europejskiej
W pierwszej części spotkania Róża Thun dużo mówiła o tym, jak wygląda praca w Parlamencie Europejskiej, czym ona sama się zajmuje, jak wygląda tydzień jej pracy. Nawiązując do Roberta Schumanna, jednego z twórców Unii Europejskiej, przypomniała historię wspólnoty i podkreślała jej znaczenie dla dzisiejszej Europy. – Historia zatoczyła koło – mówiła. – Dzisiaj też potrzebujemy solidarności, by dbać o bezpieczeństwo Europy. Teraz znowu szukamy zdrowej energii i wspólnie produkujemy broń, aby się bronić.
Rolnicy pytają
Emocje pojawiły się w drugiej części spotkania. Głównie za sprawą pytań rolników spod Oleśnicy. – Robert Schuman mówił wiele także o Europie ojczyzn. Jak to się ma do Europy ojczyzn w kontekście podejścia multi-kulti i migracji przymusowej, za którą pani głosowała – pytał Grzegorz Połeć.
– Nie wiem, skąd bierze się twierdzenie, że ojcowie założyciele mówili o budowie Europy ojczyzn, które łączył tylko wspólny handel – odpowiadała Róża Thun, dodając, że premier Donald Tusk zapewnił ostatnio, iż pakt migracyjny jest dla Polski bardzo korzystny. – Martwi mnie to, że pan się o to martwi, bo w Unii nie chodzi o to, żeby komuś zaszkodzić tylko, żeby sobie pomagać – mówiła.
O pieniądze przekazane przez Unię na obronność Polski pytał Jan Kępa, przedstawiając się, jako polski rolnik i Europejczyk. – Jak to jest, że Polska, jako kraj frontowy i ten, który pomagał najwięcej dostał najmniejszą pulę – pytał.
– Dostaliśmy mniej, bo rząd PiS złożył wnioski tylko na 11 mln – odpowiadała europosłanka.
– Kiedyś była wina Tuska, teraz wina PiS-u. Zastanówcie się nad tym wreszcie – ripostował rolnik.
– Mówimy o faktach, a fakt jest taki, że komisja czekała na oferty, a polski rząd PiS złożył pieniądze na taką małą pulę – wyjaśniała europarlamentarzystka.
W czasie w tej dyskusji pojawił się spór o… mikrofon. Prowadzący zażądał, by pytający Różę Thun rolnik, bo to on decyduje, kto ma go w danej chwili. – Poza tym może ktoś inny też będzie chciał zadać pytanie – grzmiał, wprowadzając zamieszanie w toczącą się debatę.
Pytania próbował zadać jeszcze jeden z rolników. Było związane z Polskim Ładem, ale konkretnej odpowiedzi już nie uzyskał, bo goszcząca w Oleśnicy Róża Thun zdecydowała, że na pytania rolników już odpowiadać nie będzie.
Co ciekawe, teren przed oleśnicką biblioteką, w której odbywało się spotkanie patrolowała oleśnicka policja. Spotkanie trwało kilkadziesiąt minut.









