REKLAMA

Wolontariusz zrezygnował z pracy społecznej w punkcie przy ul. Żeromskiego. Nie zgadza się na taką współpracę

Red | Red
Wolontariusz zrezygnował z pracy społecznej w punkcie przy ul. Żeromskiego. Nie zgadza się na taką współpracę
REKLAMA

Chciałbym serdecznie podziękować ekipie z Żeromskiego 13 za ciężką pracę, serce i wspaniałą atmosferę. Jesteście niesamowici. Z dniem dzisiejszym zakończyłem swoją współpracę z tym punktem pomocy. Nie ja pierwszy i pewnie nie ostatni. Wiele osób, w tym z Ukrainy, pyta mnie co się tam teraz dzieje. Więc jako, że nie należę do żadnej partii, ani stowarzyszenia, a podatki płacę, postaram się wyjaśnić. I choć to moje osobiste spostrzeżenia to zapewniam Was, ze nie są odosobnione – napisał w mediach społecznościowych Bartek Jaworski, który zaangażował się w pomoc dla uchodźców z Ukrainy.

– Minęły ponad 2 tygodnie odkąd UM przejął od nas punkt. Przejęcie polega na tym, że przychodzą codziennie z UM dwie osoby do południa i dwie po południu. Codziennie inne. Łączy się to z tym, że nie mają pojęcia co gdzie jest. Na sali bywa na raz do 60 osób. Jak niby te panie mają to ogarnąć we dwójkę? Ale spoko jesteśmy do pomocy. Tylko fala bezsensownych decyzji zalewa nas każdego dnia – pisze w mediach społecznościowych wolontariusz.

Dostałem już ochrzan od pani bo wpuściłem matkę z dzieckiem do toalety przez wspólną szatnię. Droga Pani wystarczy ruszyć tyłek i popilnować rzeczy, aż się dziecko załatwi. Następną decyzją owej Pani jest zamknięcie szatni na klucz. Na moje pytanie: po co? Odpowiada: bo tak.

– Przywożone są bezsensowne transporty z ciuchami, których połowę trzeba wyrzucać. A od noszenia jesteśmy my wolontariusze. Nie panie z UM. (…) W poniedziałek usłyszałem, że jedzenia nie przyjmujemy, bo mają uchodźcy catering. Gratuluję i pozostawiam bez komentarza. Potem inna Pani również z UM to dementuje. Nie należy wydawać mleka i oleju, bo go mało, choć sala pełna matek z dziećmi. Więc do wiadomości szanownych Pań z UM ani mleko ani olej się nie rozmnożą na zapleczu – czytamy we wpisie.

Bartek Jaworski informuje, że takich sytuacji jest multum i atmosfera jest już zupełnie inna.

No i news z dziś, luźny cytat kolegi: „Mieszkańcy gminy wiejskiej – odsyłani są stamtąd bez żadnej pomocy bo ten punkt jest skierowany tylko do mieszkańców miasta Oleśnica”.

– Szkoda, że nie mówią tego darczyńcom, którzy przywożą rzeczy z miejscowości gminnych, fajnie przytulić spoza terenu ale wydać to tylko dla miasta. (…) Na maksa smutne, tyle osób z gminy wiejskiej przywoziło pomoc i nie warunkowało jej rozdania od miejsca zamieszkania – zaznacza wolontariusz.

Zobacz też: Awantura wokół Punktu dla uchodźców przy ulicy Żeromskiego

– Jedna Pani z UM powiedziała mi, że są na mnie skargi od pracownic z UM, że nie jestem miły. Otóż drogie Panie, najuniżeniej przepraszam jeśli czymś Was uraziłem, ale ja nie przychodziłem tam by być miłym. Ja i ekipa przychodziliśmy tam do ciężkiej pracy w przeciwieństwie do niektórych. (…) Niestety na przejawy bezmyślności reaguję cyniczno-ironicznym uśmiechem i słowną ripostą. Tak więc życzę wszystkim powodzenia. My robimy swoje, UM też niech robi swoje – zakończył wpis Bartek Jaworski.

fot. Margarita Galaktionova 

Ratusz odpowiada na krytykę w sprawie Punktu przy ul. Żeromskiego: Nie jesteśmy w stanie wykonywać zadań za pracowników innych gmin

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA