REKLAMA

Optymistycznie patrzy w przyszłość i przyznaje: Wygrałam bitwę, ale nie obeszło się bez strat

KK | KK
Optymistycznie patrzy w przyszłość i przyznaje: Wygrałam bitwę, ale nie obeszło się bez strat
REKLAMA

Od wielu miesięcy walczy o powrót do zdrowia. Paulina Procajło opowiedziała nam o tym, co zmieniło się w jej życiu w ostatnim czasie.

– Właśnie zakończyłam leczenie onkologiczne. Póki co wygrałam ten etap bitwy, niestety nie obeszło się bez strat – mówi Paulina Procajło, oleśniczanka, której historia poruszyła wiele serc i w której pomoc zaangażowało się wielu oleśniczan. – W październiku miałam duży kryzys. Mój organizm nie poradził sobie po siódmej chemii i doszło do zakażenia. Straciłam nogę. Amputacja na poziomie uda była koniecznością – relacjonuje.

Co czeka ją w najbliższym czasie? – Teraz będę się starała o zakup protezy nogi – mówi pani Paulina. – Na początku stycznia mam pierwszą wizytę u protetyka. Będę wiedziała z jakimi kosztami muszę się liczyć i ile pracy przede mną, by móc powrócić do sprawności. – O wygranej z rakiem możemy mówić po kilku latach. Póki co czekają mnie badania kontrolne co trzy miesiące i obserwacja – mówi.

Mimo ciężkich przejść, które ma za sobą czuje się bardzo dobrze. – Odzyskuję siły po ostatniej chemii, tej z początku grudnia – opowiada oleśniczanka. – Szczerze? To denerwuje mnie tylko to, że nie jestem jeszcze w stanie zapewnić całkowitej opieki mojej półtorarocznej córeczce – uśmiecha się. – Jest dla mnie zbyt szybka. Szybko wspina się na krzesła i i stół. Nie mogę się doczekać chwili kiedy znów będę mogła chodzić i na nią nadążyć.

I już na koniec naszej rozmowy, w związku ze zbliżającymi się świętami mówi: – Wszystkim życzę spokojnych i mimo wszystko magicznych świąt Bożego Narodzenia, a na Nowy Rok pokładów zdrowia – puentuje.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA