Władze miasta konsultują z mieszkańcami program ekologiczny
Jedynie dwóch mieszkańców przyszło na dzisiejsze konsultacje w sprawie programu ekologicznego, który chcą wprowadzić władze Oleśnicy. Swoje uwagi nadal można przesyłać do ratusza drogą elektroniczną.
Uczestników spotkania powitał burmistrz Jan Bronś, który podkreślał, że już w roku 2021 w budżecie miasta znajdą się środki na realizację programu „Oleśnica zasilana naturą”. Na najbliższej sesji zostanie on przedstawiony radnym. Później to radni będą procedować uchwały dotyczące jego konkretnych części.
Szczegóły programu zaprezentował Michał Pawlaczyk, sekretarz miasta. Podkreślał on, że największy nacisk władze Oleśnicy chcą kłaść na walkę ze smogiem. – Efektywność działań w tej kwestii zależy od tego co zrobimy lokalnie. Zależy nam przede wszystkim na eliminacji kopciuchów – mówił. – Jeśli okaże się, że zainteresowanie będzie duże będziemy nasz program zmieniać, dopasowywać do rzeczywistości.
O projekcie „Oleśnica łapie deszcz” opowiadał radny Grzegorz Żyła, pomysłodawca i współtwórca programu. – Nie będziemy się zamykać tylko na domki jednorodzinne. Naszą propozycję dotyczącą deszczówki będziemy kierować także do wspólnot – mówił.
O co pytali uczestnicy spotkania? Między innymi o środki na realizację programu. – Znajdą się już w przyszłorocznym budżecie – mówił za burmistrzem Janem Bronsiem Michał Pawlaczyk. – Te programy będą obowiązywać już od stycznia. Wraz z ich uruchomieniem w budżecie znajdą się pieniądze na dotacje dla mieszkańców.
Pytano także, czy władze Oleśnicy mogą zdecydować o czasie przejściowym, po którym mieszkania oleśniczan nie będą już mogły być ogrzewane tzw. kopciuchami. – Tak jak to jest w Krakowie – podpowiadał jeden z mieszkańców. – Takie decyzje może podjąć tylko Sejmik Województwa i to w odniesieniu do konkretnych obszarów, miast, sanatoriów. My takiej mocy nie mamy – odpowiadał burmistrz. W kwestii smogu pojawiło się też pytanie o karanie tych mieszkańców, którzy palą w piecach np. odpady. – Co roku, także tej zimy, będziemy wraz z policją prowadzić kontrole – zapowiadał naczelnik wydziału ochrony środowiska Adam Heliński.
Podczas dyskusji pojawiła się też kwestia sprzedaży terenów zielonych pod zabudowę. – Niektóre tereny muszą być zagospodarowane, bo miasto musi żyć i rozwijać się, ale w zamian za to urządzamy nowy park przy Ludwikowskiej i dbamy o inne zielone skwery i tereny – podkreślał. – Nie da się żyć w mieście i puszczy jednocześnie.



