REKLAMA

Jedni cieszą się z nowego przedszkola, inni narzekają na wydłużone lekcje młodszych uczniów

KK | KK
Jedni cieszą się z nowego przedszkola, inni narzekają na wydłużone lekcje młodszych uczniów
REKLAMA

Od września w budynku Szkoły Podstawowej nr 6 ruszyło nowe miejskie przedszkole. Są rodzice, którzy cieszą się, że ich dzieci dostały się do nowej placówki. Są też tacy, którzy narzekają na szóstkę za wydłużenie godzin prowadzenia lekcji.

– Pomyślano o przedszkolakach, ale chyba nikt nie wziął pod uwagę faktu, że nasze dzieci, z powodu ograniczenia ilości pomieszczeń, będą mieć wydłużone lekcje – mówi w rozmowie z nami jeden z rodziców. Chodzi o uczniów klas I-III. W ubiegłym roku lekcje kończyli oni najpóźniej o godzinie 15, w tym roku ostatnia kończy się po 16. – Proszę wyobrazić sobie dziecko, które jest w świetlicy od 8 rano, potem idzie na lekcje i kończy je po 16 – mówi nasz rozmówca. – To jest prawdziwa mordęga dla nich, o dodatkowych zajęciach po lekcjach nie ma mowy. Raz to zmęczenie, druga sprawa to kwestia organizacyjna.

Rodzice narzekają także na pomieszczenie, do której przeniesiono świetlicę, na stare zniszczone toalety, z których korzystają najmłodsi. Skarżą się na brak szafek dla uczniów młodszych klas. – Przedszkolaki zyskały, nasze dzieci straciły – mówią, kierując swoje pretensje do dyrekcji szkoły. – Na jednym ze spotkań pani dyrektor obiecywała nam odchodzenie od dwuzmianowości, tymczasem nasze dzieci mają lekcje dłużej niż do tej pory – mówią.

Dyrekcja odpowiada

List z zarzutami rodziców trafił już do dyrekcji Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1, w skład którego wchodzą i szkoła, i przedszkole. – Lekcje wydłużyliśmy tylko o godzinę, a dwuzmianowość w naszej szkole dotyczy tylko młodszych klas – odpowiada na zarzuty dyrektor Jadwiga Wieczorek. Przyznaje przy tym, że z jednej strony rodzice narzekają, z drugiej zaś – tak jak w przypadku klas zerowych – bardzo zabiegają o przyjęcie dzieci do szóstki. – W tym roku mogliśmy utworzyć cztery klasy, a chętnych mieliśmy do pięciu – mówi.

Pani dyrektor informuje też, że nie ma możliwości, by uczniowie kończyli lekcje o wcześniejszych godzinach, ale system jest zorganizowany tak, by był sprawiedliwy. W jednym półroczu uczniowie chodzą na drugą zmianę przez trzy dni w tygodniu, w kolejnym tylko dwa dni. – Być może mówiłam o tym, że będziemy próbowali wygaszać dwuzmianowość, ale naprawdę nie mam takiej możliwości – mówi Jadwiga Wieczorek. – Nauka na dwie zmiany odbywa się u nas od wielu, wielu lat. Podobnie jak w części innych oleśnickich szkół. Dotyczy tylko klas I-III. Starsi uczniowie uczą się jednozmianowo.

Nowa świetlica – zdaniem pani dyrektor – wcale nie jest niekomfortowym pomieszczeniem. – Jest duża, przestronna, a zarzut, że część uczniów przechodzi przez nią, idąc do stołówki zostanie niebawem obalony, bo uczniowie będą mieć wytyczoną inną trasę na obiad – mówi. Pytana o stan toalet dla dzieci młodszych przyznaje, że są one w złym stanie. – Prowadzę rozmowy z miastem. Mam nadzieję, że uda nam się je wreszcie wyremontować, by były tak ładne, jak te, z których korzystają przedszkolaki i starsi uczniowie – mówi. – A szafki dla uczniów powinny pojawić się jesienią. Tutaj opóźnienie wynika z pandemii koronawirusa.

Puentując swoją wypowiedź Jadwiga Wieczorek prosi rodziców o wyrozumiałość. – Nie wszystkich jesteśmy w stanie zadowolić, ale robimy wszystko, by naszym uczniom było w szkole jak najlepiej – mówi.

Udostępnij:
REKLAMA
REKLAMA