Pierwsze uchwały ekologiczne były dzisiaj procedowane podczas sesji Rady Miasta Oleśnicy.
Pomysłodawcą i inicjatorem wprowadzenia tych uchwał jest radny Grzegorz Żyła (na zdjęciu), który mówił o tym, jak wyglądały prace nad uchwałami. Dziękował też sekretarzowi miasta Michałowi Pawlaczykowi, który współpracował nad ich opracowaniem.
– Wymienić kopciuchy to jedno. Pytanie, czy wszystkich stać będzie na opał w nowych piecach – pytał radny Adam Wójcik, który chwalił inicjatywę, ale prosił, by pochylić się nad tą inicjatywą.
– To bardzo dobra uchwała – podkreślał Kazimierz Karpienko, który przypomniał, że dwa lata temu interweniował w sprawie złego stanu powietrza na Serbinowie. – Przetoczyła się wielka burza z konsekwencjami dla mnie, ale na jakiś czas sytuacja się poprawiła. Ta uchwała nie powinna zwalniać burmistrza z interwencji w sprawach, które choć nie są w kompetencji miasta, ale powinny być podejmowane (radny miał na myśli kotłownie w zakładach pracy, re.).
Dobrej inicjatywy gratulował Grzegorzowi Żyle także Paweł Bielański. – Widzę kilka mankamentów, zobaczymy za dwa lata, jak uchwały będą wcielane w życie – mówił. – Walka ze smogiem to także kontrola – podkreślał. – Wiem, że to nie jest popularnie społecznie działanie, ale jest to priorytet. – Świetnie brzmi hasło zielona Oleśnica, ale miasto jest obecnie betonowane – krytykował.
– Jestem zadowolona, że ten projekt wchodzi dzisiaj, bo wszystkie działania prowadzone na rzecz środowiska, bo one prowadzą do poprawienia stanu zdrowia oleśniczan – mówiła radna Mariola Aiyegbusi. – Ten projekt spina wszystkie grupy społeczne, bo odnosi się też do edukacji dzieci i młodzieży w szkołach.
Do wypowiedzi Damiana Siedleckiego odniósł się burmistrz Jan Bronś. – Zespół, który opracowywał założenia nie był absolutnie upolityczniony (to zarzucił burmistrzowi radny, który we wstępnym etapie uczestniczył w zespole, red.) – mówił Bronś. – Był sprawnie działającą grupą, która zebrała wszystkie założenia do programu.
– Koalicja Obywatelska utworzyła klub i niejako w ramach kary nie zostaliśmy uznani za członków tego zespołu – odpowiedział Siedlecki.