Jeszcze w połowie marca zapadła decyzja o zamknięciu Oleśnickiego Kompleksu Rekreacyjnego Atol. Co od tamtego czasu dzieje się w kompleksie?
– Co do pracy zdalnej to tylko nieliczne osoby mogły skorzystać z takiej możliwości – mówi prezes Atola Adam Hrehorowicz. – To m.in. dział księgowości czy kadr. Część załogi przebywa na zaległych urlopach, część na opiece na dzieci. Inni wykonują swoje zadania przy pracach remontowych, gospodarczych czy serwisowych, dbając o to, aby infrastruktura sportowa mogła w dalszym ciągu służyć mieszkańcom Oleśnicy.
Jakie prace zrealizowano? To m.in. zabiegi pielęgnacyjne obu boisk piłkarskich (areacja, wertykulacja, piaskowanie). Odświeżono praktycznie większość pomieszczeń, na podłodze w siłowni położono nowy polimer, strefa SPA, sauny oraz boiska do squasha przeszły gruntowne czyszczenie. – I jak to się potocznie mówi jesteśmy już jedną nogą w sezonie letnim – mówi Hrehorowicz, którego zapytaliśmy również o to, czy pandemia może wpłynąć na funkcjonowanie organizacji sportowych, oraz czy obłożenie obiektów może się zmniejszyć.
– Jestem spokojny o oleśnicki sport, bo w większości przypadków jest on prowadzony z pasją i wielkim zaangażowaniem – mówi prezes Atola. – Przez wiele lat swojej mozolnej, ciężkiej pracy szkoleniowej i managerskiej działacze pokazali swój profesjonalizm. Prawdziwi sportowcy mają to do siebie, że podczas kariery zawodniczej czy trenerskiej często „upadają”, ale w większości podnoszą się mocniejsi. Jestem przekonany, że w Oleśnicy mamy też takich sportowców – podkreśla nasz rozmówca.
Hrehorowicz jest też pewien, że docelowo drużyny sportowe i kibice wrócą na oleśnickie obiekty. – Wierzę, że wszystko ułoży się dobrze i wrócimy do momentu, gdy obłożenie będzie maksymalne, a mieszkańcy dalej chętnie będą odwiedzać nasze obiekty – uspokaja prezes spółki OKR ATOL.