Rodzice Tosi dziękuję wszystkim, którzy wsparli ich córeczkę w walce o życie.
Szczęście, radość, euforia, ale i niedowierzanie – tak opisują towarzyszące im uczucia. – Cały stres, związany ze zbiórką, jeszcze nie opadł. Wciąż nie wierzymy, że to już koniec… Jeszcze wczoraj wydawało się, że przed nami ciągle sporo do uzbierania. Późnym wieczorem dostaliśmy jednak kosztorys ze szpitala w Houston. Jest niższy niż myśleliśmy! Tosia będzie leczona na preferencyjnych warunkach… Mamy całość środków, potrzebnych na opłacenie terapii genowej naszej córeczki! Nie potrzebujemy tez żadnych innych dodatkowych kosztów typu transport medyczny… W przyszłym tygodniu załatwiamy wizy i jedziemy z Tosią po szansę na jej życie, lepsze życie – zapowiadają rodzice dziewczynki.
Przyznają, że w ciągu ostatnich tygodni z niedowierzaniem patrzyli, jak wielu ludzi o wspaniałych sercach poruszył los ich córeczki. – Tosia zyskała niezastąpioną Armię, rzesze cioć i wujków, którzy odmienili jej życie – mówią. – Dlatego, jeśli to czytasz – dziękujemy Ci za każdą pomoc, za każdą wpłaconą złotówkę, udostępnienie, dobre słowo… Za wszystko. Za nadzieję, że nasza mała córeczka będzie mogła żyć i rozwijać się mimo tej okrutnej choroby. Za to, że dzięki Tobie uśmiech naszej Tosieńki nie zgaśnie. Wciąż jeszcze wielu z Was chce pomóc Tosi, wciąż trwają jeszcze akcje. Dzięki uprzejmości Siepomaga zostawiamy jeszcze otwartą zbiórkę. Na bieżąco będziemy Wam przekazywać informacje, co u naszej córeczki.
– Tosia dostała najpiękniejszy możliwy prezent na Dzień Kobiet – szansę na życie! Nigdy nie zdołamy się odwdzięczyć.. Dokonaliśmy tego – RAZEM – podsumowują.