Na pomysł założenia grupy wpadła Joanna Jankowska - mama Wiktora i Artura. Dzisiaj grupa skupiająca mamy z Oleśnicy i okolic liczy już blisko 5 tysięcy mam.
Dziennie w grupie pojawia się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt nowych wpisów. – Udzielamy sobie rad związanych z wychowaniem dzieci, szukamy szybkiej odpowiedzi na nurtujące nas pytania – tak oleśnickie mamy promowały swoje miejsce w sieci 5 lat temu.
Kiedy grupa raczkowała policzono, że oleśnickie Mamole mają razem ponad półtora tysiąca dzieci (samych mam było wtedy jednak tylko 700). Teraz maluchów może być nawet dziesięć tysięcy. To spora gromadka, a przy takiej, wiadomo, nie na każde pytanie odpowiedź znajdziemy w głowie. A grupa to – jak mówią niektóre z nich – miejsce z większą porcją użytecznych informacji niż Google.
Kto może zostać członkiem grupy? To w ciągu pięciu lat się nie zmieniło. Każda kobieta z Oleśnicy lub okolic, która jest mamą może być Mamolką. Wiele z nich – właśnie za sprawą grupy – polubiło się i zaprzyjaźniło bez względu na to, czym zajmują się w życiu. A są sprzedawcami, pedagogami, ekonomistkami, bankowcami, montażystkami. Na czele grupy stoją administratorki. To one dbają o to, by regulamin grupy był przestrzegany. One też zachęcają mamy do udziału w różnego rodzaju akcjach np. na rzecz oleśnickiego szpitala.
Joanna Jankowska dobrze pamięta, co legło u podstaw powstania grupy.
– Głównym założeniem miało być ułatwienie kontaktu między mamami lokalnie – mówi założycielka i pomysłodawczyni powstania Mamoli. – Myślałam o takiej grupie nie tylko w kontekście wzajemnej pomocy, dzielenia się doświadczeniem, wiedzą, ale chciałam i do tego cały czas dążę, by nasze mamy miały ze sobą kontakt, by po prostu odsapnąć od obowiązków rodzinnych, domowych czy zawodowych. Zakładając grupę nie sądziłam jednak, że urośnie do takiej skali, a nowych członkiń będzie przybywało cały czas.
Pani Joanna przyznaje, że to właśnie dzięki grupie nie tylko mogła „uwolnić głowę od domu”, ale poznała wiele wspaniałych mam. – Mogłam usłyszeć o wielu ciekawych i fajnych sprawach, mogłam uczestniczyć w życiu miasta i sprawić z innymi mamami, by coś się zmieniło – opowiada. – Te 5 lat pokazało mi, że mimo ogromnych różnic w każdej dziedzinie życia jakie mogą nas różnić, to często siła matek sprawiała, że nasze codzienne życie mogło się zmienić.
A naszym mamom i tym obecnym i przyszłym życzę empatii, wyrozumiałości i cierpliwości nie tylko dla naszych dzieci
– Za to, że mimo zupełnie innego zdania w wielu kwestiach, bo przecież jesteśmy różne, łączy nas to, że możemy na siebie liczyć, niemal w każdej sytuacji – mówi Katarzyna Lamperska. – Czy to pożyczenie stroju na bal, czy brak kaszki, czy polecenie lekarza, który jest dobry, po zwyczajne wsparcie.To co jest w tej grupie niesamowite, to to, że czasem nawet w ogóle się nie znamy, bądź nigdy nie widziałyśmy, a jednak siła grupy działa.
Justyna Cieplik dodaje, że grupę lubi za… solidarność jajników. – Że sobie pomagamy, wspieramy się i inspirujemy, że jak mam problem to zawsze mogę na Mamole liczyć. No i że działamy lokalnie, wiec znamy dobrze nasze podwórko i może się wspierać tu i teraz – mówi. – Ta grupa ta to skarbnica wiedzy wszelakiej. W razie potrzeby typu hydraulik, lekarz czy plama nie do sprania najpierw zaglądam na grupę – wylicza Diana Adamska, a Anna Drozdenko, że Mamole są lepsze niż Google: Wszystko wyjaśnią, podpowiedzą, doradzą – wylicza.
– Te 5 lat pokazało mi, że mimo ogromnych różnic w każdej dziedzinie życia jakie mogą nas różnić, to często siła matek sprawiała, że nasze codzienne życie mogło się zmienić – dodaje Joanna Jankowska. – A naszym mamom i tym obecnym i przyszłym życzę empatii, wyrozumiałości i cierpliwości nie tylko dla naszych dzieci – uśmiecha się.