Pogoń Oleśnica do przerwy przegrywała z Parasolem Wrocław 0:1. Dopiero w 73. minucie spotkania remis dla zespołu Marcina Jurasika uratował Gracjan Szwak.
Remisem 1:1 zakończyło się również spotkanie Wiwy Goszcz, która na wyjeździe mierzyła się z Piastem Nowa Ruda. I choć to goszczanie objęli prowadzenie po bramce Filipa Szczypkowskiego w 48. minucie spotkania to końcówka była bardzo nerwowa. Najpierw w 75. minucie spotkania żółtą kartkę obejrzał Adam Szczypkowski. 6 minut później po bramce Wojciecha Rzeczyckiego gospodarze doprowadzili do wyrównania, a 3. minuty później kolejną żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został A. Szczypkowski i Wiwa kończyła to spotkanie w dziesiątkę.
Doskonałe nastroje panują natomiast w zespole Dębu Dobroszyce. Beniaminek A-klasy nie zwalnia tempa i po serii czterech wygranych spotkań z rzędu w niedzielę dorzucił kolejne. Tym razem w Nadolicach pokonał miejscowego Piasta aż 1:5. Zespół Krzysztofa Jureczki już do przerwy pokonał bramkarza rywali aż trzy razy. Wynik otworzył już w 9. minucie Mateusz Surma. Trzy minuty później Dąb prowadził już 0:2 bo ponownie najskuteczniejszy w polu karnym rywali był Surma. W 22. minucie spotkania gospodarze strzelili kontaktowego gola, ale odpowiedź Dębu była błyskawiczna. W 29. minucie bramkę na 1:3 strzelił tym razem Krzysztof Holak.
Zespół gości nie powiedział jednak w tym meczu swojego ostatniego słowa i w drugich 45. minutach dorzucił kolejne bramki. Najpierw w 54. minucie swoje trafienie zaliczył Wojciech Zalewski, a wynik spotkania, na 14 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego ustalił Maciej Koniarczyk. Dąb z 15 punktami traci do liderującego Lotnika Twardogóra zaledwie 3 punkty i z pewnością jest rewelacją rundy jesiennej.
A skoro mowa o liderze to ten nie pozostawił złudzeń kto jest lepszy w starciu z Widawą Kiełczów. Ekipa Grzegorza Maligi bez najmniejszych problemów rozstrzelała rywali aż 10:2. Egzekucję rozpoczął już w 60 sekundzie spotkania Zbigniew Rusiecki. Później strzelali jeszcze Dawid Fajkowski (9′) i Łukasz Nowak (19′), a cztery kolejne bramki w pierwszej połowie zdobył dla Lotnika Jakub Wlazło, który trafił w 29., 39. i 43. i 45. minucie spotkania. Po przerwie siatkę gości dziurawił jeszcze dwukrotnie Nowak w 55. i 88 minucie, a w międzyczasie swoje drugie trafienie zaliczył też Rusiecki (74′). Rywale byli bez szans na korzystny wynik choć i oni dwukrotnie pokonali bramkarza gospodarzy.