Zakres usług świadczonych przez Trako podzielony został na cztery etapy zawierające m.in.: szczegółową analizę podaży usług w transporcie publicznym, koncepcję układu sieci komunikacyjnych i częstotliwości kursowania linii, symulację kosztów utrzymania przewozów o charakterze użyteczności publicznej, projekt taryfy opłat i prognozę wielkości przychodów ze sprzedaży biletów czy wreszcie projekt umowy przewozowej z operatorem.
Ze względu na długotrwałe procedury ustawowe, nowo wdrożony system będzie mógł zacząć funkcjonować dopiero w 2021 r. – To najbardziej realny termin – potwierdził, reprezentujący Trako, Andrzej Szamborski, który przypomniał, że samo ogłoszenie o zamiarze zawarcia umowy musi być wywieszone co najmniej rok wcześniej. – Jedyne, co możemy zrobić szybciej, to podjąć decyzję o tym, kto będzie organizatorem transportu. Będzie to wymagać wielu konsultacji z państwem, ale i tak lepiej rozmawiać przy wspólnym stole niż indywidualnie – dodał Szamborski.
– Najtrudniejsze dopiero przed nami – potwierdził starosta Jan Dżugaj.
– Każdy samorząd musi dostosować koncepcję do swoich potrzeb – dodał wójt gminy Oleśnica Marcin Kasina.
Z jego opinią zgodził się burmistrz Jan Bronś: – Bez opracowania tzw. przymiarki wariantowej nie jesteśmy dziś w stanie określić, jakie rzeczywiste są nasze potrzeby w zakresie komunikacji.
Przed samorządowcami jeszcze wiele spotkań i konsultacji. Na pewno będą też musieli ustalić, które gminy czy miasta wyłączą przewozy publiczne otwarte od dowozów dzieci do szkół. Jak powiedział Andrzej Szamborski, około 60 proc. zamawiających, z którymi Trako współpracuje, zdecydowało się na wariant nierozdzielania takich przewozów.