Rok 2018 był bardzo trudny dla działalności zakładu gospodarki cieplnej pomimo wykonania wielu potrzebnych inwestycji i przyłączeniu 34 nowych obiektów.
Miejska ciepłownia dostarcza energię cieplną 252 odbiorcom, ogrzewając 383 budynki, w tym 267 mieszkalnych. Największym odbiorcą jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Zacisze, która dysponuje ponad 80 punktami odbioru ciepła. – Od 2016 r. Zacisze wprowadza sukcesywnie duży program inwestycyjny, umożliwiając swoim lokatorom dostawę z centralnej ciepłowni ciepła do produkcji ciepłej wody użytkowej, podnosząc w ten sposób komfort, wygodę i bezpieczeństwo w swoich zasobach mieszkaniowych – mówi Sławomir Wers z Miejskiej Gospodarki Komunalnej.
Ale nawet te działania nie pozwoliły na poprawę sytuacji zakładu. – Już rentowność działalności ciepłowniczej w 2017 r. była ujemna, ale największy progres kosztów całkowicie niezależnych od spółki nastąpił w 2018 roku – mówi Wers. I podaje kwoty: wpływy ze sprzedaży ciepła wyniosły 15 899,7 tys. zł, koszty wytwarzania i przesyłu ciepła – 18 321,7 tys. zł, wynik na działalności ciepłowniczej -2 422,0 tys. zł.
– W ostatnim czasie największy wpływ na znaczny wzrost kosztów mają czynniki niezależne od przedsiębiorstwa. Jest to sytuacja na rynku uprawnień do emisji CO2 oraz paliwa technologicznego (miał węglowy). Koszty te stanowią ok. 60% wszystkich kosztów operacyjnych w działalności ciepłowniczej. Pozostałe koszty osobowe, materiałowe, majątkowe są utrzymywane na dotychczasowym poziomie – wyjaśnia dyrektor finansowy spółki.
Wers przypomina, że ceny uprawnień do emisji CO2 są obecnie o 500% droższe niż w roku 2017 (wzrost z 5,40 EUR za tonę emisji do 26,80 EUR).
– Obowiązująca taryfa nie przewidywała takiego wzrostu, co skutkuje znaczącą stratą na działalności związanej z produkcją ciepła. Związane jest to z unijną polityką redukcji zanieczyszczeń i zmianami w systemie handlu emisjami gazów cieplarnianych, zgodnie z którą darmowych uprawnień ma być mniej, przez co mają być droższe – mówi. – Rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 pociągają za sobą również ryzyko wzrostu cen energii elektrycznej, która stanowi jeden z kluczowych składników kosztów.
Jego zdaniem niestabilna sytuacja na rynku węgla kamiennego jest kolejną przesłanką wzrostu kosztów.
– Ceny paliw (miałów energetycznych) wzrosły dla naszej spółki w ciągu dwóch lat o 95%. Niepewne są również dostawy węgla z Polskiej Grupy Górniczej. Już dziś PGG S.A. nie zapewnia 100% zapotrzebowania określonego w umowie. Konieczne są dostawy droższego miału węglowego od innych dostawców, którzy w głównej mierze importują paliwa kopalne – precyzuje Sławomir Wers. – Problemy te potęguje kolej, gdzie brakuje węglarek, a remonty torów dramatycznie opóźniają lub uniemożliwiają dostawy surowca do naszej ciepłowni. Na cenę paliwa wpływa wtedy również rosnący koszt transportu. W naszym przypadku przewoźnik zażądał wzrostu opłat przewozowych w stosunku do poprzedniego roku. aż o 68,5%.
– Należy zauważyć, że obecnie obowiązujące ceny, pomimo podwyżki, nie odzwierciedlają dynamiki zmian cen występującej na rynku – mówi nasz rozmówca. – Przychody rosną bowiem wolniej od kosztów produkcji, co oznacza spadek rentowności i duży deficyt przedsiębiorstwa w kolejnym 2019 roku.